Recenzja gry

 
 
 
Aerith is Gone! - CrasheR
(Lartarin)

data wydania: 14/12/11
maker: VX
gatunek: slasher



DOWNLOAD

Mój związek z Final Fantasy to taka miłość od pierwszego wejrzenia. Z tą jednak różnicą, że ja lofciam tę grę, a ona mnie nie. Wychodząc z tej jednostronnej zależności, pokusiłam się o zrecenzowanie tego fanowskiego projektu. Oto marne tego efekty…

Fabuła:

Wcielamy się w rolę Klaudynki Strife. Wraca on właśnie do swojej hacjendy, po ciężkim dniu pracy, w agencji dla nieśmiałych towarzysko panów o dźwięcznej nazwie „Honey Bee”. Oczekując odrobiny spokoju, gotowy jest zasiąść przed ekranem telewizora, by powoli sącząc zimne piwko móc wyklinać nieudane akcje swojej ulubionej drużyny blitzballa. (Sry, to nie ten fajnal…) W domu jednak wita go mdła i nudna Aerith… WTF! Zdenerwowany całą sytuacją, już ma do niej podbiec, i uwolnić siłę lwa, gdy nagle pojawia się jakiś tam sekretno-tajny jegomość. Od razu ujawnia on swoje cne zamiary. W swej nieopisanej mądrości, zwraca się do wcale biednej Aerith, gdzie zamierza ją porwać… W końcu należy się jej odrobina wyjaśnień.
Klaudynka chce zaingerować, lecz przez roztargnienie pewnie zapomina, że jego nowe buty lubią wczepiać się w podłoże… trudno, bywa. W każdym razie, dobra duszyczka Aeris (W wersji na PC Aerith…Eee…) zostaje porwana, a nasz bohaterek nawet wie gdzie, eureka! Dostając kontrolę nad panem Strifem ruszamy w niebezpieczną podróż, aby uratować osobę, której obiecaliśmy bronić (FF7). Podczas naszej podróży czeka nas kilka mało atrakcyjnych z punktu widzenia rozgrywki poziomów. Naszym Buster Swordem… no dobra, czymś co ma być Buster Wordem, posyłamy do piachu legiony różnego rodzaju potworów. Gdy po zakończeniu naszych szermierczych popisów z przeciwnika wylatuje złoto, od razu nasuwa się pytanie, co taki bestyjek może jeść… albo kogo? Mielimy te poziomy i mielimy… (Blabla…)
W końcu jest… Scena przed finałową walką, to mistrzostwo świata i okolic. Pozwolę sobie zacytować Sephirotha w wersji CrasheRa: ” Widzę, że pokonałeś moich podwładnych.”;” Nie mięli z tobą szans.” Po walce natomiast mówi to: ”To niemożliwe ! Ja...ak taki śm....śmieć mógł m... mnie pokonać?” Odpowiedź leży daleko stąd… (wybaczcie dygresję).

Mechanika:

Walka opiera się na wykorzystaniu ABS, co z gry robi slashera. Chodzimy sobie po planszach i atakujemy, parujemy tarczą lub używamy czaru zaklętego w materii. Gdyby nie lagi, to całkiem fajnie musiałoby się naciskać te przyciski… Taki żarcik, prócz lagów. W jednym z etapów gry dołącza do nas kompan Zack, cudownie wskrzeszony wodą kolońską przez Sztukmistrza z Lublina… Z punktu widzenia serii, a chyba do FF7 miała nawiązywać ta gra, pozostawię to bez komentarza. Postać czarnowłosego członka Soldier, wspiera nas swoimi wojowniczymi umiejętnościami, zadając śmiertelne razy swoim „motężnym pieczem”. Więcej napisać się nie dało…

Oprawa audiowizualna:

Jak na VX-owe standardy, mapy zrobione są przeciętnie. Część porządnie wykonanych lokacji, pokrywa niedoskonałości planszy wręcz (wnóż) okropnych… Można i tak. Gra wykorzystuje RTP, a ze względu na różne jego użycie (lepsze/gorsze) moje wizualne wrażenia pozostają średnie. Jeśli chodzi o inne elementy graficzne, to title oraz menu zachowują finałowy klimat. Uff… chociaż to.
Jak na grę w uniwersum Final Fantasy 7, muzyka z tej części jest jak najbardziej trafiona. Inaczej rysuje się kwestia dopasowania muzyki do odpowiednich momentów gry. Ale o czym ja piszę, jakich momentów… Efekty dźwiękowe natomiast nie „pękną” wam bębenków, i nie „zwiędną” uszów.

Zakończenie:

Aerith is Gone! to pierwszy projekt zrobiony przez CrasheRa, dlatego przez litość nie napiszę, że jest ble… Tworzenie gry w wykreowanym już Uniwersum z udziałem znanych bohaterów jest bardzo ryzykowne. Każdy przecież postrzega różne rzeczy nieco inaczej. W mojej opinii, jako fanki FF7 ta gra to gwałt i pedofilia. Jakby nie patrzeć siódemka to dziecko pana Nomury i jego współpracowników. AiG to herezja karykaturyzująca bohaterów przez nich stworzonych. Inkwizycjo Wróć! Z drugiej strony jednak, to lekka łatwa i przyjemna giereczka, o ile ktoś nie zwraca uwagi na błędy ortograficzne itp…


PLUSY:
-Lekka, łatwa i przyjemna

- MINUSY:
- Kpina ze świata Final Fantasy 7
- Wspomniałam coś o kpinie…?
- Błędy ortograficzne etc.
- Lagi


FABUŁA: 2/6
GRAFIKA: 3/6
KLIMAT: 2/6
MUZYKA: 4/6
MECHANIKA: 2/6

ŁĄCZNA OCENA: 2+