Recenzja gry
MineVine
- Szymkim213
(ravenone)
data wydania: maj 2014
maker: VX
gatunek: RPG
DOWNLOAD
Czasem zdarza się tak, że na forach w dziale przeznaczonym dla pełnych wersji gier pojawia się twory, które nie powinny tam się znaleźć. Ale skoro autor owej "gry" decyduje się na taki krok, powinien liczyć się z tym, że jego "gra" będzie odbierana przez pryzmat pełnych wersji RMowych projektów. I o tym jest dzisiejsza recenzja.
Mine Vine to "gra' stylizowana na Minecrafta. Domyślam się, że w założeniu miał być rozbudowany system tworzenia przedmiotów, duży, otwarty świat i liczne atrakcje czekające na gracza. Jak to wygląda w praktyce?
Rozbudowany crafting
System tworzenia przedmiotów to wciskanie entera przy kamieniu - wtedy wydobywamy węgiel. No ok, możemy za ten węgiel jeszcze kupić łopatę i kilof. Ale nie ma to żadnego zastosowania.
Duży, otwarty świat
Nasze uniwersum objawia się dwiema mapami, jedna jest mała - kupiec przy skale i wejście do jaskini. Druga dość spora, ale potwornie laguje, przez co chodzenie po niej to istna mordęga. Fatalnie ustawiony teleport pomiędzy tymi lokacjami wprawi was w osłupienie. Duża mapa to chyba trawa, przez którą musimy się przedzierać enterem, kilka skałek i wspomniane kamienie.
Czyhające niebezpieczeństwa
To dwa skupiska niebieskich stworków, które poruszają się ospale. Gdy do nich dojdziemy dojdzie do walki (tu podstawowy battle system). Zamiast dwunogich stworów ze skrzydłami pojawią się w bitwie pełzaki. Hm... może przed walką im nogi ze strachu ucięło? To by było na tyle, jeśli idzie o bestiariusz, a także pozostałe atrakcje w "grze".
Nie mamy ani wprowadzenia, ani samouczka, a zakończenie przychodzi rychło, gdy wciskamy alt+F4. W to się po prostu nie da grać.
Mapy są zrobione z zasobów RTP, nawet ekranu podstawowego autor nie raczył zmienić. Jedynie postać jest nieco edytowana w paincie. Parę dźwięków z podstawowej bazy danych i jedna muzyczka podczas walki to wszystko, co MineVine zaserwuje naszym uszom.
Rozbudowany crafting
System tworzenia przedmiotów to wciskanie entera przy kamieniu - wtedy wydobywamy węgiel. No ok, możemy za ten węgiel jeszcze kupić łopatę i kilof. Ale nie ma to żadnego zastosowania.
Duży, otwarty świat
Nasze uniwersum objawia się dwiema mapami, jedna jest mała - kupiec przy skale i wejście do jaskini. Druga dość spora, ale potwornie laguje, przez co chodzenie po niej to istna mordęga. Fatalnie ustawiony teleport pomiędzy tymi lokacjami wprawi was w osłupienie. Duża mapa to chyba trawa, przez którą musimy się przedzierać enterem, kilka skałek i wspomniane kamienie.
Czyhające niebezpieczeństwa
To dwa skupiska niebieskich stworków, które poruszają się ospale. Gdy do nich dojdziemy dojdzie do walki (tu podstawowy battle system). Zamiast dwunogich stworów ze skrzydłami pojawią się w bitwie pełzaki. Hm... może przed walką im nogi ze strachu ucięło? To by było na tyle, jeśli idzie o bestiariusz, a także pozostałe atrakcje w "grze".
Nie mamy ani wprowadzenia, ani samouczka, a zakończenie przychodzi rychło, gdy wciskamy alt+F4. W to się po prostu nie da grać.
Mapy są zrobione z zasobów RTP, nawet ekranu podstawowego autor nie raczył zmienić. Jedynie postać jest nieco edytowana w paincie. Parę dźwięków z podstawowej bazy danych i jedna muzyczka podczas walki to wszystko, co MineVine zaserwuje naszym uszom.
Pozostaje nam mieć nadzieję, że autor projektu przemyśli parę rzeczy i wyciągnie wnioski na przyszłość. W końcu w tytule widnieje MineVine v.0.1. Może po kilku(nastu) poprawkach ten twór zacznie być grywalny?
PLUSY:
- kopanie węgla to pożyteczna rzecz
MINUSY:
- są dwie mapy: na jednej nic nie ma, a druga laguje
- autor pomylił działy na forum
- brak rozgrywki
FABUŁA: 1/6
GRAFIKA: 2/6
KLIMAT: 2/6
MUZYKA: 1/6
MECHANIKA: 1/6
PLUSY:
- kopanie węgla to pożyteczna rzecz
MINUSY:
- są dwie mapy: na jednej nic nie ma, a druga laguje
- autor pomylił działy na forum
- brak rozgrywki
FABUŁA: 1/6
GRAFIKA: 2/6
KLIMAT: 2/6
MUZYKA: 1/6
MECHANIKA: 1/6