Recenzja gry

 
 
 
Upadek Ultimy - Revlis
(ravenone)

data wydania: luty 2016
maker: VX
gatunek: przygodowa/rpg



DOWNLOAD

Scenówki to specyficzny gatunek gier. Część osób nie bierze ich w ogóle na poważnie i nie zadaje sobie trudu, żeby je odpalić. Tymczasem większość scenówek broni się przednim humorem i ciekawą fabułą. Nie inaczej jest w przypadku Upadku Ultimy.

Lata świetności Ultimy minęły, administracja odeszła w zapomnienie, a porządku strzegą mechaniczni strażnicy zwani Ultimanami. Z dnia na dzień ich rygorystyczne podejście do pilnowania forumowego prawa uprzykrza życie nielicznym mieszkańcom Ultimy. I w takich oto mrocznych czasach, pojawia się nasza postać - bezimienna, nowa użytkowniczka forum. Dlaczego dziewczyna? Bo jak mawia klasyk - nie znoszę w grach bohatera, który jest chłopcem na posyłki.
Z pozoru błaha linia fabularna potrafi nas nieźle wkręcić. Gra jest pełna humoru, ocieka klimatem scenowym, jest dobrze napisana i przede wszystkim ma świetnie przedstawione postacie. Najciekawiej zostali zrobieni - Dragon Kamillo, Amel, Szymkim oraz Mateusz. Dialogi trzymają poziom, a wypowiedzi NPCów są chyba najciekawszymi z jakimi się spotkałem do tej pory w grach z RM.

W grze uświadczymy podstawowego systemu walki, a naszymi głównymi przeciwnikami są Ultimani. Sama walka do wyszukanych nie należy, mamy parę skilli na krzyż i coraz silniejsze wersje mechanicznych strażników do pokonania. W ciekawy sposób zdobywa się Umiejętności: dokupujemy kolejne części skryptu gry, które podnoszą poziom naszych skilli.
Poza walką mamy również elementy zręcznościowe z unikaniem kolców czy latających bumerangów. Znalazło się także miejsce na ciekawą zagadkę logiczną oraz składanie legendarnego ekwipunku. Prosty gameplay był całkiem przyjemny, aż do samego finału. Niestety tu zaczęły się problemy. Otóż przegrana walka nie powoduje śmierci, tylko przenosi nas z powrotem na rynek w mieście. Fajny zabieg, ale niestety w finałowej walce powinien zostać wyłączony, bo przegrana potyczka z bossem uruchamia scenkę po wygranej walce i zawiesza nam grę. W dodatku pokonanie przeciwnika jest niebywale trudne, a posiadanie legendarnego ekwipunku i masy leczących nas przedmiotów jest tutaj koniecznością. Gdy jakoś uda nam się przebrnąć przez ten etap, końcówka gry uracza nas komunikatem o braku pliku .bmp. Szkoda, że autor nie naprawił tych dwóch rzeczy, bo finał zepsuł mi nieco wrażenia z rozgrywki.

Ultima została przedstawiona jako niewielkie miasteczko z karczmą, targowiskiem, kowalem, placem egzekucyjnym czy zamkiem. Zarówno wygląd, jak i układ Ultimy sprawia dobre wrażenie. Klimatycznie prezentują się także lochy. Na przeciwnym biegunie stoi wygląd systemu walki: czarne tło i pikselowaci strażnicy to nie jest coś, co chcemy oglądać w RM.
Początek gry wita nas skoczną, wesołą piosenką, która nawet wpada w ucho. Wychodzimy z karczmy, hm... dalej jest ta sama piosenka. Idziemy do lochów - wciąż to samo. Po dwóch godzinach zapętlania jednego kawałka mogą pękać uszy. Mi wyjątkowo podszedł, więc głośników nie ściszałem, ale ostrzegam, że niektórym ta melodia może śnić się po nocach...

Upadek Ultimy jest całkiem udaną scenówką. Prym wiedzie tu warstwa fabularna i masa użytkowników ukazana w krzywym zwierciadle. Bawiłem się naprawdę nieźle i gdyby nie błędy w końcówce, których autor nie poprawił, gra dostałaby mocną czwórkę.


PLUSY:
- świetny humor
- dobrze przedstawione postacie
- lekki klimat
- główny motyw muzyczny...


- MINUSY:
- ... który zabije was po dłuższym czasie grania
- błędy zwieszające grę



FABUŁA: 4/6
GRAFIKA: 4/6
KLIMAT: 4/6
MUZYKA: 3/6
MECHANIKA: 3/6

ŁĄCZNA OCENA: 3+