Recenzja gry

 
 
 
Septerra Core Trzy Światy - Neko
(ravenone)

data wydania: kwiecień 2015
maker: XP
gatunek: strategia RPG



DOWNLOAD

Po roku przerwy powraca do nas największy fan Septerry na scenie, a może i w Polsce. Tym razem do grania dostaliśmy pokaźną strategię ze znanego uniwersum. Sprawdźmy, jak w rpg makerze można zrobić produkt podobny do Heroes of Might and Magic.

Gra zaczyna się od dyskusji pomiędzy pięcioma bóstwami. Tradycyjnie ważą się losy świata i trzeba temu zapobiec. Wybieramy jedno z bóstw i przybywamy na ziemię, by w skórze zwykłego śmiertelnika zapobiec otworzeniu bramy dzielącej świat ludzki od świata ciemności. Przyjmujemy kolejne zadania dane nam przez naszych dowódców, żeby zapobiec zagładzie i odnaleźć klucz otwierający bramę. W praktyce wygląda to tak, że przemierzamy kolejno krainy na trzech planetach Septerry i podbijamy zamki, żeby dowiedzieć się, że nie ma w nich naszego celu. Przy okazji wypełniamy też kilka typowych zadań pobocznych zbierając kryształy, trofea z potworów czy wybierając się na poszukiwania małego chłopca. Tak naprawdę fabularnie chyba nic nie było warte zapamiętania, ale na szczęście ta gra broni się czymś innym. To strategia z krwi i kości.

Do dyspozycji mamy całą gamę budynków do kupienia za złoto i dostępne w grze surowce (drewno, kryształ). Jedne budowle pozwalają nam rekrutować jednostki, dzięki gildii magów możemy nauczyć się zaklęć, akademia wojny wpływa na pasywy podczas walki. Jeśli nie chcecie budować tylko budynków związanych z walką, możecie postawić targowisko, więzienie, stocznie czy punkt wymiany towarów.
Jednostki, które możemy rekrutować to także pokaźny wachlarz żołnierzy, robotów, bandytów, zwierząt czy nieumarłych. Trzeba uważać w jaki sposób dobieramy ich do drużyny nie tylko ze względu na umiejętności, ale i stosunek do siebie nawzajem. Wybranie dwóch antagonistów może bowiem skutkować niskim morale naszego oddziału.
Rozwój budynków i ulepszanie naszej armii to kwintesencja tej gry, zmusza do strategicznego planowania i sprawia sporo radości. Jednak wszelkie postępy musimy okupić najpierw żmudną walką.

Podstawowy battle system dostał kilka ciekawych dodatków, m.in. paski zdrowia przeciwnika czy autowskrzeszenie jednostek po upływie pewnego czasu. Mnóstwo skilli i kombinacji sprawiają, że każda jednostka ma inne zdolności i co chwila musimy wymyślać nowe strategie. Gdy po złożeniu drużyny z dwójki nakładającej zatrucie i dwójki atakującej masowo myślałem, że znalazłem złoty środek, szybko przeciwnicy w następnej lokacji sprowadzili mnie na ziemię. Późniejsze etapy to zazwyczaj wrogie oddziały liczące po 6 jednostek z niemałą ilością punktów życia... Walki są momentami emocjonujące, ale jednak szybko wkrada się monotonia i konieczność grindu, bo bez tego nie zdobędziemy kolejnego zamku.
Fajnie wyglądają oblężenia, gdzie jednym z przeciwników jest mur. Musimy go najpierw skruszyć, bo bez tego pozostałych jednostek nie sposób pokonać. Szkoda tylko, że status defensywny przeciwników nie znika zaraz po skruszeniu muru, ale dopiero jedną turę później, co przy wyrównanych walkach często wypacza rezultat potyczki.

Pierwsze zderzenie z grą rzuca nas na głęboką wodę: mnóstwo opisów, chodzenia pomiędzy pustymi miejscami na budynki i do tego poradnik w pdf na 80 stron... To plus pierwsza walka, gdzie intensywny granat windowskina miesza się z battlerami z Septerry i ... fotką współczesnej uliczki w jakimś rynku sprawił, że odbiłem się od gry z wielkim hukiem i wróciłem do niej dopiero po tygodniu. Gra powinna na początku zachęcić gracza, a nie go odstraszać. Na szczęście drugie podejście pokazało mi, że poradnik w trakcie gry okazał się zbawienny, a kolejne tła walk znacznie lepsze (zimowe miasto czy bagienny krajobraz). Szkoda, że mapy (oparte o zasoby RTP) świeciły pustkami.
Przeciętną oprawę wizualną przebija warstwa muzyczna. Usłyszymy głównie utwory z Septerry dobrze wkomponowane w poszczególne lokacje.

Mam wrażenie, że Neko źle dobiera grupę odbiorców. Ludzie na scenie lubią RM-ówki głównie za prostotę. Tymczasem on stworzył potężną strategię z mnóstwem opcji i możliwych kombinacji. Nie sądzę, żeby znalazła ona zbyt wielu zwolenników na naszej scenie. Ja grając w Trzy Światy nieraz łapałem się na tym, że wracałem myślami do partyjek z dawnych lat w trzecich Heroesów. To chyba dobrze, nie?


PLUSY:
Strategia pełną gębą:
- mnóstwo budynków do zrobienia
- mnóstwo jednostek do kupienia
- mnóstwo opcji w walkach


MINUSY:
- odstraszający początek
- miejscami zabójcza mieszanka grafik
- brak wypełniaczy poza walką
- monotonna


FABUŁA: 3/6
GRAFIKA: 3/6
KLIMAT: 4/6
MUZYKA: 4/6
MECHANIKA: 5/6

ŁĄCZNA OCENA: 4