Recenzja gry

 
 
 
Zagubiony Świat - Przemek1602
(ravenone)

data wydania: 2009
maker: XP
gatunek: RPG



DOWNLOAD

Pełne wersje gier to często godzina-dwie grania, a hucznie zapowiadane dema są zazwyczaj intrem z jednym questem i dwiema mapkami. Tymczasem w 2009 roku mieliśmy jeden przypadek, który znacznie odbiegał od schematu... Oto Zagubiony Świat i recenzja 4-5 godzinnego dema.

Fabuła:

Jak myślisz, co by było, gdybyś posiadał siłę do przyzwania osób nie z tego świata? Nie ma znaczenia czas w którym one żyły, miejsce oraz płeć; za to wszystkie bez wyjątku były, są lub dopiero będą bohaterami czyli rentejami. Dzięki ofierze wielu osób to właśnie ty będziesz mógł sprawdzić jak to jest, i przeżywać razem tę przygodę wraz z głównym bohaterem Cruzem. Nastoletni chłopak, który jest wybrańcem i ma pokonać Roana i Orena (tych złych) - motyw mocno oklepany, mało tego - już na wstępie orkowie mordują rodziców Cruza. Nasz dzielny nastolatek postanawia, że będzie się szkolił w fachu zabójcy i zemści się na oprawcach.
Pomysł z przyzywaniem osób z innego wymiaru całkiem fajny, ciekawie została przedstawiona również Lina, pierwsza z rentejów, których Cruz będzie mógł przyzywać. Akcja gry toczy się w miasteczku Dolimor i jego okolicach. Miasto jest żywe, większość postaci zamieni z nami więcej niż dwa słowa i zleci nam kilka questów. Mało tego - przy wszystkich postaciach pokazują się twarze, a przy kluczowych scenach niektóre z nich pojawiają się w kilku odmianach w zależności od wypowiadanej kwestii. System dnia i nocy sprawi, że do części domów czy sklepów nie będziemy mogli wchodzić, gdy słońce schowa się za horyzont. Dolimor zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Jednak mroczny cień na całą opowieść i klimat gry rzucają dialogi. To największa bolączka Zagubionego Świata. Rozmowy są kwadratowe, mało dojrzałe, nierealistyczne i pełne błędów ortograficznych. Ach...a mogło by tak pięknie, jednak dialogi całkowicie psują odbiór rozgrywki.

Mechanika:

Autor zrezygnował ze standardowego BS'a na rzecz bocznego systemu walki. Każda z postaci animuje się przy atakowaniu (wilki kłapią jadaczką, ork macha toporem a Cruz zamiata ostrzami), co sprawia, że zwykła walka turowa nabiera dynamizmu. Szczególnie przy pierwszych potyczkach robi to wrażenie i ogląda się ataki z dużymi zainteresowaniem. Poza atakmi zwykłymi i używaniem skilli mamy również swojego rodzaju boostery, które mogą znacząco wpłynąć na przebieg potyczki, np.: pozwalają nam atakować dużo częściej niż przeciwnik.
Walki na mapie pojawiają się w sposób losowy, czyli coś czego nie znoszę. Lubię mieć wpływ na to, czy omijam wroga z daleka, czy też czyszczę wszystkie lokacje. Ale to moje subiektywne odczucie, więc nie traktujcie tego elementu jako wady. Fakt jednak jest taki, że nieraz musiałem wczytywać zapis z miasta, bo nie zdołałem przedrzeć się przez kolejne mapy lasu przez ilość walk losowych.
Niby można odpocząć przy napotkanych po drodze ogniskach, ale zazwyczaj wywalał mi wtedy błąd z brakiem pliku dźwiękowego. Nawet jak go sam dodałem podstawiając jakiś inny, to brakowało kolejnego SE.... Podobnie rzecz ma się z teleportem do domu bohatera za pomocą magicznego kryształu. Po teleporcie nie możemy przejść przez dane pomieszczenie, co całkowicie zawiesza rozgrywkę.
W grze uświadczymy wspomnianego już Systemu Dnia i Nocy (sprawdza się dobrze, ale zbyt gwałtownie zmienia się odcień ekranu), a także ciekawego dziennika zadań (ile ja się naszukałem w tamtych czasach jakiegoś działającego quest loga, a tymczasem Przemek korzystał z tego z dużym powodzeniem). Ponadto mamy kilka interesujących dodatków, m.in. możliwość wyposażania swojego domu, powolne chodzenie czy bieganie w zależności od wciśniętego klawisza.

Oprawa audiowizualna:

Autor udanie wykorzystuje zasoby RTP pomieszane z własnymi przeróbkami. Miasto Dolimor nie jest zamkniętym kwadratem z prostymi ulicami, ale ciekawie zaprojektowaną lokacją. Poszczególne elementy do siebie pasują i tworzą dobrą pod względem graficznym produkcję. Podobnie rzecz ma się z animowanymi battlerami, o których pisałem już w mechanice gry. Kapryśni powiedzą, że są w innym stylu niż większość zasobów z RMa, ale mi to nie przeszkadzało i dało ciekawą odskocznię od standardowych grafik. Na uwagę zasługuje również tileset gór i sposób w jaki autor go wykorzystał. Dźwięki audio to zbiór utworów bardziej i mniej znanych. W większości są to utwory midi, za którymi nigdy nie przepadałem. Na szczęście nie musiałem wyciszać głosników, więc źle w tej kwestii nie jest.

Zakończenie:

Doceniam ogrom pracy, jaki autor włożył w Zagubiony Świat. Pracował nad grą ponad rok po czym stwierdził, że większość rzeczy zostanie zmieniona. Na dobrych chęciach się jednak skończyło. A można było wydać to chociaż w formie Aktu Pierwszego, jak robią co niektórzy.


PLUSY:
- dobrze zaprojektowane i żyjące miasto
- ciekawy system walki
- dobre wykorzystanie RTP

MINUSY:
- fatalne dialogi
- mnóstwo błędów ortograficznych
- brakujące pliki


FABUŁA: 2/6
GRAFIKA: 4/6
KLIMAT: 3/6
MUZYKA: 3/6
MECHANIKA: 4/6

ŁĄCZNA OCENA: 3