| Desert Nightmare
| |
| Autor: Kelven
RPG Maker: 2000 Wersja: Pełna Gatunek: Przygodowa Język: Polski Rozmiar: 26 MB Ocena: 8/10
Informacje dodatkowe: - Polskie tłumaczenie Kleo&Soul
| | |
| DOWNLOAD | DYSKUSJA FORUM | |
Desert Nightmare to jedna z bardziej znanych gier wykonanych w RPG Makerze, a jej autorem jest niemiecki twórca o nicku Kelven.
Produkcja doczekała się fanowskich tłumaczeń na kilka języków - pewna jestem istnienia wersji angielskiej i rosyjskiej (a teraz
również polskiej), ale podejrzewam, że mogą istnieć też inne. Nie zdziwiłoby mnie to szczególnie, bo gra robi spore wrażenie,
nawet na osobach, które - jak ja - nie są wielbicielami horrorów. Jej atuty to wciągająca, dobrze poprowadzona fabuła,
interesująca, choć z pozoru prosta rozgrywka, a także świetna oprawa audiowizualna. Czyli, krótko mówiąc, niemal wszystko.
Akcja gry toczy się w Kalifornii, a jej główną bohaterką jest Sandra, typowa nastolatka z postrzeganiem świata i humorami adekwatnymi
do nieszczęsnego wieku dojrzewania. Mamy wakacje, lato i morderczy upał, a Sandra wraz z rodzicami właśnie jedzie samochodem w
odwiedziny do wujka Ruperta. Swojemu niezadowoleniu z takiego stanu rzeczy nasza bohaterka daje wyraz poprzez ciągłe
marudzenie i wymuszanie niezliczonych postojów. Gdy po kolejnej scysji Sandra opuszcza toaletę zdewastowanej stacji benzynowej,
okazuje się, że rodzice nie wytrzymali uroków wspólnej podróży i odjechali bez niej (swoją drogą, co za rodzice zostawiają
dziecko - choćby i nieco uciążliwe - bez opieki na samym środku pustyni?). Niesiona adrenaliną dziewczyna postanawia
na pieszo dojść do pobliskiego miasteczka i tam poszukać swych marnotrawnych rodzicieli. Jednak gdy dociera do Dusty Creek,
okazuje się, że mamy i taty tam nie ma, zaś sama miejscowość i jej małomówni mieszkańcy są co najmniej dziwni. I tak oto sytuacja,
która zdawała się być wakacyjną przygodą, powoli zamienia się w desperacką walkę o życie, w której wspierają Sandrę pozostali
bohaterowie: lekko niezrównoważony, zadziorny młodzian o imieniu Jake, nieuleczalnie racjonalny naukowiec Alan i pewien tajemniczy stary Indianin.
Desert Nightmare to horror przygodowy, co oznacza, że rozgrywka opiera się przede wszystkim na eksploracji terenu,
znajdowaniu i używaniu odpowiednich przedmiotów w odpowiednich miejscach oraz rozwiązywaniu zagadek.
Tych ostatnich jest mnóstwo, a są przy tym ciekawe, logiczne i świetnie podkreślają klimat gry.
Większość z nich polega na rozszyfrowywaniu różnych wiadomości, ale są też minigry, np. polegające na burzeniu ścian kopalnianymi
wagonikami czy też wyłączaniu prądu poprzez ustawienie odpowiedniej wartości na panelu sterowniczym. Walk nie ma, co nie oznacza,
że w Dusty Creek nie da się zginąć - da się, i to na wiele różnych sposobów. Na Sandrę czyha mnóstwo niebezpieczeństw,
a jednym z nich są wyskakujące z nagła, morderczo nastawione stworzenia, z którymi wątła dziewczyna nie ma szans uporać się
w bezpośrednim starciu. Aby je więc pokonać/uciec od nich, wykorzystuje różne elementy otoczenia,
dzięki którym spowalnia swych przeciwników, razi ich prądem, podpala, zwabia w pułapki lub robi im inne nieprzyjemne rzeczy.
Ale cóż, zasłużyli sobie na to, więc nie ma co im współczuć, zwłaszcza, że dla gracza satysfakcja płynąca z udanej
akcji jest ogromna - nie ma to jak przeciwstawić inteligencję brutalnej sile i wygrać.
Nie mam pojęcia, jak długo powstawała gra, ale podejrzewam, że trochę czasu z tym zeszło. Każdy jej element jest starannie
przemyślany i równie starannie wykonany, począwszy od stworzonego na obrazkach, autorskiego systemu menu,
wspomnianych wyżej zagadek, minigier i pomysłowego "systemu walki" (to RM2k, więc wszystko na zdarzeniach!),
poprzez całkowicie niestandardową, bardzo dobrą i spójną grafikę, aż do świetnie dobranej muzyki (na którą składają
się głównie utwory z gry Silent Hill 2). Uwagę zwracają także wykraczające ponad standard animacje przedmiotów i postaci - np.
drzwiczki i szuflady szafek należy przed ich spenetrowaniem otworzyć, a pozy, gesty i miny Sandry zmieniają się w zależności
od sytuacji (zwróćcie np. uwagę na scenkę z intro, gdy bohaterka próbuje się dodzwonić do rodziców z telefonu komórkowego).
Większość przedmiotów w grze jest interaktywna, a choć sporo tych interakcji to zwykłe wypełniacze, dzięki którym możemy się
jedynie zapoznać z mało odkrywczymi komentarzami Sandry, to i tak ogromny szacunek dla autora za ogrom wykonanej pracy.
Sprawia ona bowiem, że z bohaterką łatwo się zżyć, a Dusty Creek to wyjątkowo klimatyczne miasteczko,
w którym poczucie osaczenia aż wisi w powietrzu, wibrującym od doprowadzającego do szaleństwa, suchego, pustynnego upału.
Po takiej porcji zachwytów wypadałoby pewnie wystawić grze maksymalną ocenę, ja jednak jestem nieuleczalną malkontentką i
nawet w arcydziele potrafię znaleźć wady. W przypadku Desert Nightmare tą wadą jest dla mnie zakończenie gry.
Nie będę go tu oczywiście zdradzać, powiem tylko tyle, że jest ono typowe, banalne i przewidywane, co w grze tej
klasy jest bardzo rozczarowujące. Niemniej jednak czasu spędzonego przy niej z pewnością nie mogę uznać za zmarnowany,
bo mimo wszystko pozostaje ona jedną z najlepszych makerówek, jakie kiedykolwiek powstały.
PS. Może by wypadało coś wspomnieć o dialogach, ale ponieważ sama je tłumaczyłam, to nie czuję się na siłach obiektywnie
ocenić ich obecnej jakości. :)
Obrazkowe menu - fajnie wygląda, ale dla autora (i tłumacza) kupa roboty.
To tylko jedna z wielu tajemnic Dusty Creek...
Jak się nie da siłą, to trzeba sposobem - Sandra w akcji przeciwko potworowi.
Senne miasteczko na środku pustyni - a co, jeśli nie jest tym, czym się wydaje?
Tekst: Kleo
email:
mail_kleo@o2.pl