| Shtamp
| |
| Autor: Noruj
RPG Maker: XP Wersja: Demo Gatunek: JRPG Język: Polski Rozmiar: 103 MB Ocena: 5/10
Informacje dodatkowe: - Brak
| | |
| DOWNLOAD | DYSKUSJA FORUM | |
Niech się stanie świat - powiedział, a imię jego brzmiało Shtamp." - tym zdaniem właśnie rozpoczyna się gra, o której dzisiaj chcę napisać. Jej tytuł brzmi tak samo jak imię twórcy świata czyli Shtamp. We wstępie dowiadujemy się o wojnie między Xingami i Allhortczyków, przez którą Xingowie musieli schronić się na mroźnej północy. Gra opowiada o Tidu Nirdzie - chłopcu który wychował się w dolinie Xingońskiej. Nie pamięta swoich rodziców, tak samo zresztą jak wybranka jego serca. Wkrótce w ich życiu wydarza się jednak coś niespodziewanego (niespodziewanego tylko dla nich) i Nird musi wyruszyć na podróż aby uratować ukochaną.
Mniej więcej tak rysuje się wstęp do gry Shtamp. I niestety, ale tak szczerze mówiąc, to gra nie przypadła mi do gustu. Zacznijmy może od fabuły.
Jestem fanem twierdzenia że każda fabuła dobrze przedstawiona jest dobra. Sama fabuła w grze Shtamp może i nie jest zła, ale jest przedstawiona w odpychający mnie sposób. Innymi słowy - bardzo płytkie dialogi, brak osobowości bohaterów (nawet głównego) no i trzykropki. Trzykropek to bardzo przydatna rzecz w RPGach, ale to zły pomysł wciskać go do 3 zdań. Kolejna sprawa to niepotrzebne zadania wciśnięte jako główne. Widziałem to już w wielu grach, m.in. w Gothicu i we Wrotach Arkany. Jako przykład podałem te dwie gry, ponieważ autor Shtampa prawdopodobnie wzorował się na którejś. W każdym razie - zadania w stylu przenieś mi 3 ziółka (nie mówię teraz koniecznie o faktycznych zadaniach ze Shtampa) powinny zostać zadaniami pobocznymi. Kolejna sprawa to fakt że gra nie oferuje nam zbyt wielkiej ilości wskazówek co zrobić dalej, jeżeli już gdzieś dojdziemy (przez takie coś zaciąłem się w grze i nie jestem w stanie jej przejść). W dodatku, nawet jeżeli nam coś powiedzą, to często tej informacji nie ma w dzienniku (zamiast niej pojawia się jakaś nieistotna) i nikt z okolicznych NPCów nam jej nie przypomni. Nie wyobrażam sobie co by było jakbym miał jakąś przerwę w grania (np. tygodniową). Oj, już tyle złego napisałem że ktoś może pomyśleć że fabuła gry ijej prezentacja są do niczego - cóż, nie jest to prawdą, ale dobra też niestety nie jest.
Teraz przejdziemy do mechaniki gry Aż nie chce mi się o niej mówić, bo wszystko w tym aspekcie jest zrobione okropnie. Zacznijmy może od menu, co naprawdę da nam się we znaki. To tak - po pierwsze - wybieranie menu w opcji to katorga, aby kursor przeskoczył z jedną na drugą trzeba czekać dość spory czas, a wszystko przez całkowicie zbędny efekt graficzny. Następnie - aby znaleźć coś w menu trzeba się sporo naszukać. Nie mamy żadnych informacji w menu (co zawsze jest pomocne), nawet takich jak ilość pieniędzy. Wyjątkowo irytujące.
Walki w grze są rozgrywane w trybie taktycznym, chociaż nie wiem po co skoro i tak wszystkie (do momentu do którego byłem w stanie grać) są rozgrywane 1v1. W dodatku są całkowicie niezbalansowane. Widać, autor uznał że jest mu to niepotrzebne i walki mają dwa możliwe wyniki: Jeżeli mamy manę na kulę ognia - zwycięstwo w jednej kolejce, jeżeli nie mamy many na kulę ognia - przegrabiliśmy. Kupowanie nowego ekwipunku jest całkowicie zbędne ponieważ zasada którą napisałem obowiązuje dalej. Lepiej kupić wino. W dodatku nie wolno wierzyć wyświetlanym obrażeniom. Nie raz się zdarzyło że uderzając w wilka z 1000 HP za 500, zabijałem go (tak, z kuli ognia - inne umiejętności są bezużyteczne). Tak więc - albo autor w ogóle nie testował gry, albo stwierdził że niezbalansowanie gry to to samo co wysoki poziom trudności (podpowiem - to nie jest to samo).
Teraz oprawa graficzna - nie ma nic do czego mógłbym się tak naprawdę przyczepić. Mapping może i nie jest pierwszych lotów, ale mi to nie przeszkadza (ważne żeby dało się grać). Grafiki których autor używa to głównie grafiki RTP i Sithjester (przynajmniej takie odniosłem wrażenie), które do siebie pasują. Windowskin i graficzki w menu też nie są złe. Tak więc, grafika może i nie jest pierwszych lotów, ale nie jest też zła.
Teraz już właściwie ostatni punkt, mianowicie muzyka. Ogólnie rzecz biorąc sam dobór muzyki i dźwięków jest dobry (może poza wyjątkiem muzyki walki) i w normalnych warunkach przyjemnie by się jej słuchało. Niestety, dźwięki są tak różnej głośności, że po raz pierwszy musiał ją wyłączyć. W mieście mamy cichutką muzyczkę, którą ledwie słychać, a nagle walka i muzyka jest 3-4 razy głośniejsza. Ściszyłem więc głośniki, ale jak tylko walka się skończyła to nic nie słyszałem. Gdyby nie to, to jestem pewien że muzyki słuchałoby mi się przyjemnie.
Po tekście który napisałem wyżej można dojść do wniosku że podobało mi się tylko pierwsze zdanie w grze. Nie jest to jednak prawdą - sama gra, mimo tych wszystkich niedopracowań, jest warta co najmniej zerknięcia na nią. Tak więc, gry może i nie polecam, ale także jej nie odradzam - najlepiej sprawdzić samemu czy gra odpowiada czy nie.
Zadanie wydaje się bardzo proste...
Niezła kanciapa stary.
Spacer po laso-polanowych terenach podczas wschodu słońca, ale to romantyczne.
O, nawet Behemoth na pastwisku się pasie.
Tekst: Sozan
email:
sozan5@gmail.com