Analizy

 
 
 
Sukces w RM
(ravenone)

Każdy początkujący twórca marzy o sukcesie najpierw w środowisku rpg makera, a później w całym zakątku gier niezależnych. W Polsce jednak gry z rpg makera są hobby niszowym. Jeśli gra jest naprawdę niezła to przy dobrych wiatrach zagra w nią kilkaset osób. Tymczasem rozwijający się rynek gier niezależnych czasem zalewa fala przeciętnych i prostych projektów, w które często trafiają do tysiąca odbiorców. Podobnie rzecz ma się z często tandetnymi gierkami fleszowymi, w które zagrywają się tłumy.

Polskie zmagania...
W naszym kraju nikt nie pomyśli o kupowaniu gry z rpg makera, podczas gdy w innych krajach takie przypadki zdarzają się coraz częściej. Wyjątkiem był kiedyś projekt (i to nieukończony!) o Naruto, który autor wystawiał na allegro, bodaj po 20zł...
Ludzie tworzący przez lata i wydający olbrzymie, jak na skalę RM'a, gry: TiTek i jego trylogia Czasoprzestrzeń i Parallel Worlds (łącznie ok. 100 godzin grania) czy mający w dorobku średnio jedną grę rocznie - Ska'ciu nie wyszli poza scenę rpg makera. Jedyny z pamiętnych mi zrywów dotyczył Magicznych Wojowników, którzy trafili na fanowskie strony o Włatcach Móch.

Freebird Games odstaje od stawki...
Za granicą sytuacja wygląda nieco lepiej. Ostatnio natknąłem się na anglojęzyczny projekt z VX dołączony do innych gier niezależnych na płycie z CD Action. Jednak najlepszym przykładem jest Kan Gao, który wybił się ponad szarość rpg makera. O jego poczynaniach pisaliśmy już w kwietniu 2010 roku recenzując grę Quintessence, ocenioną najwyżej wśród blisko 100 już zrecenzowanych gier w Gońcu. Nie dziwię się, że autor osiągnął taki sukces, grając w Quintessence miało się wrażenie, że jest to gra inna niż wszystkie. Nienaganne wykonanie techniczne, graficzne i autorska ścieżka dźwiękowa świetnie komponowały się z kapitalnie opowiedzianą fabułą. Sam autor, gdy zobaczył że ma ponadprzeciętne umiejętności postanowił to wykorzystać. Jego kolejna produkcja nosząca tytuł To the Moon została wydana w formie płatnej. Możecie ściągnąć godzinne demo i zdecydować, czy warto wydać 34.20 PLN na produkcję od freebird games.
Mnie osobiście demo nie zachwyciło, ale to może dlatego, że wiedziałem czego mogę się spodziewać.

To The Moon na tle komercji...
Dla recenzentów komercyjnych gier ze znanych portali gra okazała się szokiem, jaki ja doznałem grając w poprzedni projekt autora. Kan Gao pewnie nie został od razu milionerem z rekordową liczbą sprzedanych sztuk, ale z pewnością zyskał sławę i poważanie na rynku gier niezależnych. Wystarczy zerknąć na polskie recenzje gry.

onet - 10/10
"Produkcja studia Freebird Games lśni niczym diament najwyższej próby pośród wysokobudżetowych sequeli, które nie mają do zaoferowania nic, poza kolejną dawką wtórnych rozwiązań. Wciąga niczym najlepsza powieść, którą z wypiekami na twarzy czytamy o 3 nad ranem i za żadne skarby nie możemy się od niej oderwać. Kan Gao - deweloper odpowiedzialny za "To the Moon" - stworzył absolutną doskonałość, bez dwóch zdań zasługującą na najwyższą ocenę! Choć grałem w kilkaset różnych gier, w różnych etapach rozwoju branży, reprezentujących wszelkie gatunki, jakie kiedykolwiek powstały, nie natrafiłem na tak dobrze zrealizowaną i odświeżającą grę jak "To the Moon"."

gram.pl - 9,5/10
"Gdyby fabuła była samochodem jadącym na pełnym gazie, to muzyka byłaby silnikiem rakietowym, który się odpala przy 200 kilometrach na godzinę i rozpędza całość do prędkości dźwięku. Problem z To the Moon jest taki, że po tej grze wszystkie inne nie będą już takie same, tylko gorsze."

gameplay.pl - 8,5/10
"Muzyka dodaje duszy tej grze, przenosząc historię w dodatkowy wymiar, angażując do niej więcej zmysłów, czyniąc ją mocniej zapadającą w pamięć."

Przestudiowałem jeszcze kilka innych opinii na mniej znanych portalach, komentarze wszędzie były podobne. Nie inaczej jest w zagranicznych serwisach, gdzie średnia ocen waha się między 8 a 9 w 10-cio stopniowej skali.

Globalna produkcja
Gra została wydana w kilku językach (angielski, francuski, niemiecki, włoski, rosyjski, koreański, polski) i wprowadzona do dystrybucji cyfrowej na stronie autora i kilku portalach, a we wrześniu 2012 trafiła również na Steama. To The Moon zostało wyróżnione wieloma nagrodami, m.in.:
GameSpot -najlepsza opowieść
RPGFan - najlepsza gra niezależna

Wzmianek o produkcji FreeBird Games jest mnóstwo na całym świecie. Nic dziwnego, że autor szykuje już drugą część. Znając jego zdolności, możemy spodziewać się kolejnego sukcesu.

Kończąc te wywody chciałem jeszcze zaznaczyć jedną kwestię, jaka dzieli Polaków od innych narodów. Chodzi o mentalność. U nas piracenie jest powodem do dumy. Wychodzimy z założenia, że po co coś kupować, jeśli możemy to ściągnąć i scrakować. Przekładając to na makera - mało kto ma zakupioną wersję programu, a co za tym idzie - może legalnie sprzedawać swój produkt. Poza tym - kto go u nas kupi? Zapewne nikt ze środowiska makerowskiego, dlatego trzeba by wyjść z grą poza scenę, a jak pokazała historia, w naszym kraju to nie jest takie proste...
Z drugiej strony - patrząc na przykład Freebird Games okazuje się, że rpg maker może być nie tylko narzędziem do zabawy, ale także do międzynarodowego sukcesu. Oby w najbliższym czasie udało się to jakiemuś Polakowi:).