Analizy

 
 
 
Moda konkursowa
(Noruj & ravenone)

(Noruj)
To są jedynie moje poglądy. Nikt nie musi się z nimi zgadzać, nie namawiam do niczego.
Goniec ma też mroczną stronę. Nasza gazetka wspomina praktycznie o każdym wydarzeniu na scenie. Według mnie przyczyniło się to, w jakimś stopniu do obecnej sytuacji. Mamy szał konkursowy. Nie twierdzę, że konkursy są niepotrzebne i głupie, bo tak nie jest. Rywalizacja, wspólna zabawa - to na pewno przemawia za nimi, ale czy nie poszliśmy o krok za daleko? Ostatnio między konkursami nie ma nawet tygodnia luzu. Golden Forki, TACO, ZSC, Mapping Wizard, dwa konkursy na Ultimie i Liga Mapperów. Zamiast dobrych, długich gier, dostajemy kilkuminutowe ochłapy. Tylko na Gospodzie konkursy sprawdzają się, ale forum to różni się wieloma względami od innych na tej scenie. Wszystkich ogarnęło mania robienia gier na konkursy i zamiast kilku dobrych, długich gier - mamy kilkanaście wartych od dwóch do piętnastu minut uwagi utworów. Inną sprawą jest to, że powstają też utwory „gro-podobno”. Być może to chęć bycia zrecenzowanym w Gońcu, bycia dostrzeżonym, ale jeśli sprawa pójdzie dalej, nie będziemy mogli wykopać chociaż jednego wartościowego tytułu z nawału kiczu.

(ravenone)
Jeszcze dwa miesiące temu wiedliśmy spokojny, scenowy żywot. Średnio raz na miesiąc pojawiała się jedna-dwie pełne wersje gier. Oczekiwanie na pełniaki do tej pory było czymś szczególnym, zwłaszcza, jeśli chodzi o makera XP, w którym zawsze roiło się od genialnych screenów, olbrzymich statystyk i obietnic w dziale Zapowiedzi. Gdy raz na kilka tygodni wychodziła pełna gra każdy użytkownik przyjmował ją z radością i chętnie odpalał rm'a, żeby sprawdzić jak wygląda finalny produkt. Obecnie, gdzie jeden konkurs pogania drugi, mamy falę, jak to Noruj określił - gro-podobnych tworów, które lądują w dziale Ukończone. Do tej pory gry, które powstawały, były z reguły wynikiem pasji, wielotygodniowych czy miesięcznych starań. Dzisiaj wystarczy 5 dni, żeby stworzyć cokolwiek i pokazać się na scenie jako "twórca kompletny", czyli taki, który ma na koncie skończoną grę. Pojęcie "pełna gra" spod makera XP została ostatnio zmniejszona do rozmiarów minimalnych. Wcześniej zdarzały nam się dema, które były kilka razy większe i bogatsze niż niektóre z obecnych pełniaków. Niebezpiecznie mamy coraz więcej forumowiczów, którzy robią coś tylko dla zaistnienia na scenie i żyją od konkursu do konkursu, a po między nimi nie robią nic lub wydają "cokolwiek", żeby tylko zostać zauważonym. Nie chcę tutaj wymieniać nazw gier i użytkowników, bo nie taki jest przekaz tych rozważań.
Wyjątek zrobię za to w drugą stronę. Jako przykład osoby, która robi gry z prawdziwą pasją i głównie dla siebie jest TiTek. Dziesięć lat tworzenia i cztery wielkie produkcje (piąta w drodze) mówią same za siebie. Autor nigdy nie czarował bajecznymi mapami dla samego czarowania, nie zarzucał nas statystykami dla podziwu nad ich ilością. Zawsze spełniał swoje obietnice i konsekwentnie robił gry. W dzisiejszych czasach niektórzy zapomnieli jednak, że rpg maker służy przede wszystkim do czerpania z niego radości i tworzenia dla siebie. Ci, którzy nie podchodzą do tego z pasją, a tworzą głównie po to, żeby pokazać się innym źle na tym wychodzą.
Nie neguję jednak istoty konkursów. Zwłaszcza, że część z nich była zrozumiała: chęć rozroszania forum, kolejne edycje konkursów czy konkurs na nowy powstałym forum w celu ściągnięcia nowych użytkowników. Jednak natkłok czasu w jakim wszystkie konkursy się pojawiają po prostu nas przytłacza. Organizatorzy kolejnych imprez powinni porozmawiać między sobą i zdecydować się na jakiś roczny kalendarz. Wtedy wszystkie konkursy miałyby rację bytu. Zamiast tego mamy sześć imprez w odstępie niecałych dwóch miesięcy.
Żeby nie było, że strasznie w tym artykule smęcimy na koniec powiem, że życzę sobie i nam wszystkim, żeby wychodziło jak najwięcej gier, ale nie takich z przypadku, tylko prawdziwych, dużych produkcji robionych z sercem, bo takich długi czas nie zapomnimy.