Aktualności

 
 
 
Top 10
(ravenone)

Recenzje gier zazwyczaj piszę na gorąco po zagraniu w daną produkcję. Grę rozbiera się na czynniki pierwsze i opisuje poszczególne aspekty, a potem zbiera się to do kupy i wystawia ocenę... Tymczasem z perspektywy czasu widzę, że wystawione do tej pory oceny nie zawsze odzwierciedlają radość płynącą z rozgrywki. Spośród kilkudziesięciu (jeśli już nie kilkuset) gier, w które grałem, wybrałem 10, które do tej pory najbardziej zapadły mi w pamięci. Oto moje TOP 10, jeśli idzie o produkcje spod RMa.


10. Kruk (INRE)


Gra z VX, ale bazująca na grafikach z makera XP mile mnie zaskoczyła. Za co ją polubiłem? Za niebanalny humor, świetne dialogi i klimat. No i główny bohater wyróżniał się z tłumu. Zazwyczaj główna postać z gier makerowych jest szlachetna i ratuje świat. Tutaj mamy do czynienia z wyszczekanym i cwanym najemnikiem.
Brakowało mi nieco przestrzeni do eksplorowania tego niezwykle ciekawego świata. Przytłaczająca liniowość i brak intuicyjnych rozwiązań sprawiła, że mechanicznie wyszło gorzej niż fabularnie.


9. Wzór (Colombos)


Spośród wszystkich nie-rpgowych tworów ten jeden przypadł mi naprawdę do gustu. Schludna, prosta grafika i ciekawe wykonanie. Świetny pomysł na przeniesienie gry logicznej na makera i co ważne - niezwykle udany. Gra wciąga, posiada naprawdę dużo poziomów i daje mnóstwo frajdy.


8. Dragon Adventure (Sabikku)


Produkcje Sabikku charakteryzują się typem humoru, który trafia w moje gusta. Prześmiewcza fabuła, tilesety Inq i co najważniejsze - radość ze strzelania z łuku. Jako wprawny myśliwy ganiałem za stworkami, zadawałem cios i spieprzałem;). Prosta gra, a cieszy:).


7.Kejbyl 1 i 2 (Yoroiookami)


VX nigdy mi nie pasował do poważnych produkcji. Może dlatego tak chętnie grałem w obie części Kejbyla. Yoroiookami stworzył prześmieszną produkcję, w dodatku umieszczając w niej bohaterów z forum Ultimy, no i my z Gońca też się tam nawet znaleźliśmy:). Może by tak trzecia część na poprawę humoru?


6. Dark Eternal (Danial Noll)


Jedna z pierwszych produkcji, w jakie zagrałem. Danial Noll świetnie wykorzystał zasoby RTP budując jedne z najlepszych map z podstawowych zasobów, jakie widziałem. Do tego niestandardowy system walki z przesuwającymi się paskami akcji, postacie battlerów i oryginalne menu... Ogólnie graficznie gra zrobiła na mnie duże wrażenie. Również muzycznie zostałem pozytywnie zaskoczony - okazało się bowiem, że mocne gitarowe brzmienia można płynnie włożyć w grę spod rpg makera.


5. System RPG Pustkowia Chaosu (TagTeam)


O ile pierwsza pozycja TagTeamu mnie nie powaliła, to w drugą dałem się mocno wciągnąć. Graficznie lokacje wyglądały skromnie, fabuły było jak na lekarstwo, ale... całość jakoś mnie pochłonęła. Głównie dzięki ciekawemu systemowi walki. Niby zwykła turówka, ale ciekawie zrobione skille, wrogowie i radość z pokonania bossa na danym poziomie sprawiła, że w Pustkowia Chaosu grało mi się wybornie. Na plus należy zaliczyć również opisy poszczególnych lokacji oraz, jak to zwykle przy TagTeamie bywa, świetne oskryptowanie.


4. Magiczni Wojownicy (whyyte)


To dzięki tej grze zacząłem tworzyć w makerze. Świetny pomysł, dobrze wykonane mapki i płynna mechanika to cechy gry whyyte'a. Gra nie zyskała popularności wśród środowiska makerowego, ale poza nim. Co mnie totalnie dziwi. Bo to był przykład tego, jak należy tworzyć gry. Świetnie udźwiękowione dialogi, dobrze użyty ABS to coś, czego do tej pory nie uświadczyłem w produkcjach spod XP. Co prawda gra się raptem kilkadziesiąt minut, ale wolę to niż kilku godzinne produkcje, z których jedna mechanicznie przedstawia to samo, co druga..


3. Parrallel Worlds (TiTek)


TiTek ma już całą rzeszę fanów. Trudno się dziwić, skoro po długiej trylogii Czasoprzestrzeni stworzył kolejnego giganta. Doceniam ogrom pracy, jaki włożył w PW, wielkość świata, mnogość opcji, zadań, ekwipunki itp. poraża. Ale od drugiej strony nie jest już tak różowo - płytkie dialogi i wypowiedzi npc, bezsensowne questy i nierówne walki, przez które już dwukrotnie nie ukończyłem gry. No cóż... może do trzech razy sztuka.


2. Opowieści z Asgun (Noruj)


Noruj stworzył niebanalne uniwersum i historię jakich wiele ubrał w taki sposób, że wyszła z tego jedna z najlepszych polskich produkcji. Wyraziste postacie, dobre dialogi, akcja i pełno "czaso umilaczy" w postaci zagadek, czy dodatkowych zadań. Opowieści z Asgun to najlepszy przykład na dobrego jrpga.


1. Quintessence (Kan Gao)


Żadna inna gra spod rm, ani nawet komercyjne produkcje nie wywołały u mnie takich emocji, jak Quintessence. Kan Gao w sposób mistrzowski pokierował fabułą, często stosując inwersję czasu dając tym samym graczowi dodatkowy ból głowy. Grając w Quintessence mocno zżywamy się z bohaterami opowieści i stajemy się jej częścią. Świetny dobór grafik, kilka solidnych mini-gierek i autorska ścieżka dźwiękowa. Czego chcieć więcej...? Kolejnych rozdziałów, bo autor skończył na 11 z 16 planowanych i ... zajął się komercyjnymi projektami spod RMa.