Recenzja gry

 
 
 
ArkanA: Arcymag z Dejiz - Geralt
(ravenone)

data wydania: czerwiec 2013
maker: VX
gatunek: RPG



DOWNLOAD

Jeśli ktoś wydaje kolejne szumne zapowiedzi, z których nic nie wynika w końcu przestajemy traktować go poważnie. Czasem jednak nasze oceny odnośnie niedoszłego twórcy mogą okazać się niesłuszne. Jeden z takich nielicznych przypadków przedstawia nam postać Diablo, użytkownika, który kilka razy porywał się z motyką na słońce. To jednak go nauczyło, że mierząc siły na zamiary można osiągnąć sukces.

Fabuła:

Trwa wieloletnia wojna państewek z kontynentu o przejęcie całkowitej władzy. Dwa mocarstwa toczyły ze sobą wojnę od wielu, wielu lat. W końcu państwo z południa zaczęło dominować. Król Diego III dzięki zajęciu kopalni o ogromnych zasobach żelaza, zdołał zbudować armię, której nie widział świat. Cenni do teraz magowie, zaczęli tracić swe pozycje. W końcu doszło do oblężenia stolicy północnego kraju, lecz coś poszło nie tak. Król od wielu dni nie dostał żadnej wiadomości. Najpierw do oblężonego miasta wyruszył arcymag z Południowych Krain, lecz on także nie dawał znaku życia. Niepewny król ponownie wysyła jednego z magów - Arnetha, aby zbadał sytuację z obleganego Tharaidun i odszukał swojego mentora - Arcymaga z Dejiz. Nikt nie był świadomy co czycha nad przyszłością Południowych Krain. Młody Arneth oprócz oczywistej misji od króla, postawił sobie własny cel. Odszukać przedmiot zwany Arkaną, którego moc pozwoliłaby na pokonanie wojowniczych królestw i sworzenie Państwa Magów. Dopiero wtedy władcy tego świata zobaczyliby jak potężni są magowie... i jak wspaniały jest ich nowy władca...
Epicka opowieść powinna raczej kojarzyć się z wielką produkcją. Mamy spory świat, walkę o władzę, oblężenie miasta i morderczą podróż głównego bohatera. W praktyce nie wygląda to jednak imponująco. Od początku do końca jesteśmy prowadzenia za rączkę po linii prostej. Nie ma miejsca na "skok w bok". No dobra, udało mi się wykonać jedną misję poboczną... Fabuła miejscami wydaje się być przedstawiona za pomocą streszczenia (np.: quest z przekazanie władzy pod Ratuszem). Kilka miejsc prosi się o rozwinięcie wątków. Całości starcza nam raptem na godzinę grania. Czym zatem projekt Diablo nadrabia? Ciężkim klimatem. Wkraczamy do krainy ogarniętej ciemnością i różnej maści plugastwem. Przyjdzie nam wędrować po wąskich tunelach, jak i ciemnych lasach. Już po kilku lokacjach wsiąkamy w świat Arnetha, naszego królewskiego wysłannika.
Podróż przez kolejne miejsca jest okraszona narracją głównego bohatera. Im bliżej końca, tym bardziej nabiera to wszystko wyrazu. A samo zakończenie różniące się od RMowych standardów robi naprawdę dobre wrażenie. Miejscami tylko technicznie wspomniane narracje się niezgrywają: Arneth opowiada o nowym miejscu, a w tym czasie pierwsze potwory już są przy nas i za moment wyprowadzą morderczy cios.

Magią i kosturem:

Coraz częściej w grach na VX-a spotykamy ABSy. Nie inaczej jest tutaj. Z racji tego, że wcielamy się w postać maga, przyjdzie nam machać kosturem oraz używać zaklęć. Na start mamy do dyspozycji umiejętność leczenia oraz 3 czary ofensywne (ogień, lód, piorun). Jedno z nich wzmacniamy na początku gry, pozostałe w ukrytych miejscach w trakcie rozgrywki. Całość skomplikowana nie jest i prezentuje się ciekawie. Przeciwnicy z początku nas nie rozpieszczają i często dwa ciosy kończą się naszym zgonem i koniecznością wczytania ostatniego zapisu. Później wraz z nowym ekwipunkiem (nie będzie tego za wiele) jest już lepiej i czujemy prawdziwą moc, którą posiadamy. Najlepszym elementem walk jest finałowe starcie z bossem. Do tej potyczki musiałem podchodzić kilka razy, ale satysfakcja po wygranej była naprawdę duża. Momentami wczytanie gry na mapie, na której były potwory sprawiało, że stały one jak kołki. To pomagało mi nieco cheatować;), choć ten aspekt trzeba raczej uznać jako wadę.

Oprawa audiowizualna:

Diablo bazował na tilesetach Inqusitora, lokacje wyglądają przyzwoicie i mają sporo szczegółów. Istotny jest tu także odcień ekranu oddający półmrok. Miejscami wyszło nieco za ciemno, ale ogólnie całość prezentuje się dobrze. Klimat gry jest potęgowany przez dobrze dobrane kawałki oparte na soundtrackach z Gothiców i Diablo. Wrażenie robią zwłaszcza psychodeliczne dźwięki z tuneli.

Zakończenie:

Arcymag z Dejiz to całkiem niezła gra z ciężkim klimatem, zrównoważonym systemem walki i narastającym napięciem. Zwięczeniem całości jest zakończenie. Debiut Diablo to krótki, ale treściwy projekt do zagrania w jeden wieczór. Polecam!


PLUSY:
- mroczny klimat
- mocne zakończenie
- niezła oprawa
- system walki daje radę
- ciekawa fabuła...

MINUSY:
- ...momentami nieco spłaszczona
- całość za krótka


FABUŁA: 4/6
GRAFIKA: 4/6
KLIMAT: 5/6
MUZYKA: 4/6
MECHANIKA: 4/6

ŁĄCZNA OCENA: 4