Recenzja gry

 
 
 
Opowieści z Asgun - Noruj
(ravenone)

data wydania: 2011
maker: VX
gatunek: jrpg





Po dwóch grach na makerze XP (Shtamp i The Bright Side Of Life) Noruj zaczął tworzyć kolejny (Agnosco). Przed premierą ikspekowej gry zdecydował się jednak na zaskakujący krok i podjął pracę nad projektem w makerze VX. Z początku sceptycznie podchodziłem do jego pomysłu, ale na szczęście miło się rozczarowałem.

Fabuła:

Bohaterem naszej opowieści jest młodzieniec Aston. Gdy był małym chłopcem, matka wysłała go do dziadka zamieszkującego odległe tereny Asgun. Po kilkunastu latach dostał list od matki z prośbą o spotkanie w pobliskim mieście Senos. Podekscytowany tym faktem, wyrusza w podróż. Fabuła jest najmocniejszym aspektem gry. Dobrze zrobione dialogi, żywe postacie i częste zwroty akcji sprawiają, że historia Astona staje się naszą historią. Mimo liniowości nie ma tu mowy o nudzie. Każde kolejne miejsce jakie przyjdzie nam zwiedzić różni się od poprzedniego. W poszczególnych miastach poznajemy ciekawe postacie, które pomagają nam w wędrówce i wykonywaniu zadań. A każda z zamieszkałych lokacji kryje w sobie ciekawą historię i coraz bardziej przybliża nas do odnalezienia matki.

Mechanika:

Walka opiera się o standardowy system VX z drobnymi zmianami. Przyjdzie nam się zmierzyć z całkiem pokaźną ilością przeciwników, od zwykłych ludzi po najróżniejsze potwory. Do pomocy będziemy mieli specjalne umiejętności, których użycie kosztuje manę. Niby standard, ale zrobiony pomysłowo. Mianowicie - po kolejnych walkach zapełnia nam się, widoczny przez całą grę, pasek many i dopiero wtedy możemy korzystać z danych zdolności. W rzeczywistości wychodzi to jednak co najwyżej przeciętnie. Punktów many mamy bardzo mało, a specjalne umiejętności zdobywamy rzadko i pod koniec gry posiadamy ich mniej niż palców u jednej ręki. Powoduje to, że zamiast skupiać się na skillach, zazwyczaj monotonnie wciskamy enter w czasie walki. Drugim niedociągnięciem w trakcie walk jest mieszanie języków. Część komentarzy jest po polsku, a część po angielsku. Na szczęście w nowszej części gry ten aspekt został poprawiony. Miejscami grę utrudniają również teleporty. W mieście ścieżki wyraźnie wskazują nam drogę, natomiast w lasach i innych lokacji położonych z dala od cywilizacji czasem musimy się domyślać, w którym miejscu mapy został ustawiony teleport. Przy scenkach nieraz możemy poruszać naszą postacią, co po chwili okazuje się zgubne, bo zdarza się, że na koniec scenki wylądujemy zblokowani np.: po środku skały.
Dużym plusem gry są zagadki. Ich ilość i różnorodność sprawia, że gra jest jeszcze ciekawsza. Poziom zagadek jest zazwyczaj wyważony, jedne nie sprawią nam kłopotu, a przy innych przyjdzie nam nieco pogłówkować. Dla amatorów logicznego myślenia będzie to niezła gratka. Natomiast ci, co z zagadek unikają jak ognia będą musieli uciec się do pomocy osób trzecich.

Oprawa audiowizualna:

Noruj przy poprzednich swoich produkcjach przyzwyczaił nas już do używania standardowych grafik do rysowania lokacji. Podobnie jak w przypadku gier z XP, również i na VX przyjdzie nam oglądać podstawowe tilesety programu. Całość jest zrobiona z sensem i - jak to u Noruja bywa - bez zbędnego zapychania ozdobnikami. Momentami jednak pustka i kanciastość lokacji niejednemu graczowi może się nie spodobać.
Nieco lepiej sprawa wygląda, jeśli chodzi o animacje. Kluczowe postaci posiadają facesety (niektóre w kilku wersjach) i są dobrze dopasowane do swoich charowych odpowiedników.
To jedna z niewielu obecnie produkcji, która bazuje wyłącznie na ścieżce dźwiękowej zrobionej z midi. Na początku mi to przeszkadzało i nie raz ściszałem głośnik, ale wraz z postępem w grze wczułem się również i w melodyjki, które w większości przypadków dobrane były poprawnie. Niemniej - w tym aspekcie fajerwerków nie ma.

Zakończenie:

Osób potrafiących robić świetną oprawę graficzną do gier jest sporo, ale rzadko na scenie zdarzają się gry, które potrafią przykuć do fotela i wczuć się w historię. Ten najtrudniejszy do wykonania aspekt Noruj wykonał bez zarzutu. Opowieści z Asgun to jedna z najciekawszych i najbardziej poruszających gier, w jakie grałem.


PLUSY:
- świetnie poprowadzona historia
- ciekawi towarzysze w drużynie
- różnorodne zagadki i lokacje

- MINUSY:
- puste mapy
- walki na "enter"
- zawieszanie podczas scenek

FABUŁA: 6/6
GRAFIKA: 4/6
KLIMAT: 5/6
MUZYKA: 4/6
MECHANIKA: 5/6

ŁĄCZNA OCENA: 5-