Recenzja gry

 
 
 
Lisa "The First" - Dingaling
(ravenone)

data wydania: 2012
maker: 2003
gatunek: przygodowa




DOWNLOAD

Wśród gąszczy rpgów, gier przygodowych czy horrorów zdarzają się również takie, które ciężko jest jednoznacznie zakwalifikować. Jak dla mnie Lisa to mieszanka thrillera z horrorem, tymczasem na rpgmaker.net widnieje jako przygodówka.

Kim jest Lisa?

Grę zaczynamy bez żadnego intra ani wyjaśnienia. Domyślać się jedynie możemy, że tytułowa Lisa to prawdopodobnie młoda dziewczyna, którą kierujemy podczas niespełna godzinnej rozgrywki. Pierwsza próba wyjścia z domu kończy się zatrzymaniem przez obskurnego, tłustego typa. Tu kolejne domysły - może to być ojciec dziewczyny, albo jej facet. Tej postaci gra również nam nie wyjaśnia. Kolejne lokacje są coraz bardziej absurdalne, chodzimy nieraz po totalnie pustych terenach, wchodzimy do samotnie stojących drzwi (żadnych ścian i okien budynku). Całość wydaje się być snem na jawie/koszmarem, z którego Lisa próbuje się uwolnić.
Rozgrywka opiera się na chodzeniu w poszukiwaniu przedmiotów, które pomogą nam ukończyć grę. Natkniemy się na chore sceny, w których ciągle przewija się wspomniany wcześniej obskurny typ. Innym razem będziemy błądzić bez celu po kompletnie białej planszy. Gra oczywiście nic nam nie wyjaśnia i sprawia, że jesteśmy totalnie zagubieni w tym co robimy i nie widzimy celu swojego działania.

Przeszkadzajki

Nigdy w grach z RM nie słyszałem równie irytujących dźwięków. Niby są to odgłosy telewizji, rozmów czy chrząknięć ale tak zmodulowanych, że wprawiają człowieka w zakłopotanie i zaczynamy czuć się nieswojo. Pewnie takie było zamierzenie autora, ale chyba lepiej dla większości graczy było by grać przy wyłączonych głośnikach. Na oryginalność produkcji wpływają również proste, kanciaste grafiki, a postać tłustego gościa jest mocno obleśna i działa na naszą wyobraźnię. 

Podsumowanie

Znacie to uczucie, gdy patrzycie na jakieś pomazane niechlujnie płótno i nic w nim nie widzicie, a ktoś inny uważa je za geniusz współczesnej sztuki? Tutaj miałem podobne wrażenie. Lisa to raczej sztuka, która spodoba się tylko wybranym, a nie przejrzysta rozgrywka, która da nam trochę radości z gry. Nigdy wcześniej żadna gra nie odpychała mnie tak bardzo od monitora, nawet przy Super Columbine Massacre "bawiłem" się znacznie lepiej. Jedno sobie uświadomiłem - w grach z rpg makera szukam zupełnie innych wrażeń niż te, które zafundował mi Dingaling.


PLUSY:
- oryginalna

MINUSY:
- bezcelowe chodzenie
- zero wyjaśnień
- obleśna
- odpycha od monitora!

FABUŁA: 2/6
GRAFIKA: 3/6
KLIMAT: 2/6
MUZYKA: 1/6
MECHANIKA: 2/6

ŁĄCZNA OCENA: 2