Recenzja gry
Perfect World
- Amadik
(ravenone)
data wydania: 2010
maker: 2k3
gatunek: akcja/si-fi
DOWNLOAD
Do recenzji tej pozycji namówił mnie X-Tech. Jak wypada zwycięzca GFów z 2010 roku? Wreszcie sobie przypomniałem, jaka jest różnica między
grą dobrą, a świetną.
Świat nie tylko
doskonały
Rzecz dzieje się w odległej przyszłości. Jest rok 2063, a na ziemi żądzą potężne korporacje. Jedną z nich jest Sigma Company, pracodawca głównego bohatera gry. Wcielamy się w androida - agenta P. Początek gry wprowadza nas w tajniki rozgrywki. Nauczymy się, jak używając łamaczy kodów przejmując władzę nad danym systemem, jak unikać laserów, korzystać z broni czy min. Ten swoisty tutorial przeprowadzony w formie szkolenia nowego agenta od razu przykuł moją uwagę. Jest poprowadzony w świetny sposób i poza walorami edukacyjnymi dostarcza sporo frajdy.
Również centrum Sigmy Company zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Dużo rozmaitych sal, kilka pięter, sporo osób, z którymi można porozmawiać... od początku tej gry czuć rozmach, z jakim była tworzona.
Złożoność świata i fabuły sprawia wrażenie, że autor od początku do końca wiedział, co zamierza. Akcja rozwija się z sensem serwując nam pełne napięcia wydarzenia, zmusza do trudnych wyborów, których konsekwencje ciągną się aż do końca gry. Nie ma rozgraniczenia dobro-zło. Czego nie wybierzemy i tak potem się zastanawiamy, czy postąpiliśmy słusznie...
Oprócz niebanalnego wątku głównego przyjdzie nam zwiedzać kilka większych miast naszego globu. Całość jest upchana hotelami, barami i wieżowcami. W każdym z miast możemy napotkać przedstawicieli frakcji (jest ich aż 4), które przeważnie wzajemnie się zwalczają. Natkniemy się również na mnóstwo ciekawych notatek w tym również nawiązujących do sceny RM: pojawi się Tokei, krytyk filmowy Z-tech czy zespół muzyczny Wazz Jhyski. Zatem oprócz głównego nurtu gry, będziemy mogli robić masę innych rzeczy, ale o tym poniżej.
Rzecz dzieje się w odległej przyszłości. Jest rok 2063, a na ziemi żądzą potężne korporacje. Jedną z nich jest Sigma Company, pracodawca głównego bohatera gry. Wcielamy się w androida - agenta P. Początek gry wprowadza nas w tajniki rozgrywki. Nauczymy się, jak używając łamaczy kodów przejmując władzę nad danym systemem, jak unikać laserów, korzystać z broni czy min. Ten swoisty tutorial przeprowadzony w formie szkolenia nowego agenta od razu przykuł moją uwagę. Jest poprowadzony w świetny sposób i poza walorami edukacyjnymi dostarcza sporo frajdy.
Również centrum Sigmy Company zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Dużo rozmaitych sal, kilka pięter, sporo osób, z którymi można porozmawiać... od początku tej gry czuć rozmach, z jakim była tworzona.
Złożoność świata i fabuły sprawia wrażenie, że autor od początku do końca wiedział, co zamierza. Akcja rozwija się z sensem serwując nam pełne napięcia wydarzenia, zmusza do trudnych wyborów, których konsekwencje ciągną się aż do końca gry. Nie ma rozgraniczenia dobro-zło. Czego nie wybierzemy i tak potem się zastanawiamy, czy postąpiliśmy słusznie...
Oprócz niebanalnego wątku głównego przyjdzie nam zwiedzać kilka większych miast naszego globu. Całość jest upchana hotelami, barami i wieżowcami. W każdym z miast możemy napotkać przedstawicieli frakcji (jest ich aż 4), które przeważnie wzajemnie się zwalczają. Natkniemy się również na mnóstwo ciekawych notatek w tym również nawiązujących do sceny RM: pojawi się Tokei, krytyk filmowy Z-tech czy zespół muzyczny Wazz Jhyski. Zatem oprócz głównego nurtu gry, będziemy mogli robić masę innych rzeczy, ale o tym poniżej.
Życie agenta
Jak na agenta przystało, będziemy wykonywać misje wagi państwowej, uczestniczyć w zamachach stanu, szpiegowaniu wrogiej organizacji, likwidowaniu celów. Gra pełna akcji zmusi nas nie tylko do otwartej walki z przeciwnikiem, ale da nam możliwość uniknięcia konfrontacji. Doskonale sprawdzają się tu elementy skradania: chowanie przed patrolującymi korytarze botami, czujnikami ruchu czy laserami. Gdy wszystko inne zawiedzie, będziemy szukać szybu wentylacyjnego, żeby przeczołgać się nim do innego pomieszczenia. Zajmiemy się również włamywaniem do systemów w celu otworzenia drzwi, odpalenia generatora, wyłączenia laserów itp. Oprócz tego będziemy latali helikopterem, jeździli autem uciekając tunelami przed wrogami. Te pościgi, te wybuchy... czego chcieć więcej?:) Jak widać, na nudę nie można tu narzekać, ale to jeszcze nie wszystko!
Gdy będziemy chcieli oderwać się na chwilę od zadań przydzielonych nam przez zwierzchników, będziemy mogli wykonywać misję dla wspomnianych wcześniej frakcji. Nieco adrenaliny dostarczą nam świetnie zrobione walki na arenie, a rozrywki - gry hazardowe czy labirynt. Jeśli macie duszę szperacza, to znajdziecie również mnóstwo sekretów ukrytych w zakamarkach gry.
Podsumowując - życie Agenta P. można porównać do dobrego kina akcji. Świetna robota.
Jak na agenta przystało, będziemy wykonywać misje wagi państwowej, uczestniczyć w zamachach stanu, szpiegowaniu wrogiej organizacji, likwidowaniu celów. Gra pełna akcji zmusi nas nie tylko do otwartej walki z przeciwnikiem, ale da nam możliwość uniknięcia konfrontacji. Doskonale sprawdzają się tu elementy skradania: chowanie przed patrolującymi korytarze botami, czujnikami ruchu czy laserami. Gdy wszystko inne zawiedzie, będziemy szukać szybu wentylacyjnego, żeby przeczołgać się nim do innego pomieszczenia. Zajmiemy się również włamywaniem do systemów w celu otworzenia drzwi, odpalenia generatora, wyłączenia laserów itp. Oprócz tego będziemy latali helikopterem, jeździli autem uciekając tunelami przed wrogami. Te pościgi, te wybuchy... czego chcieć więcej?:) Jak widać, na nudę nie można tu narzekać, ale to jeszcze nie wszystko!
Gdy będziemy chcieli oderwać się na chwilę od zadań przydzielonych nam przez zwierzchników, będziemy mogli wykonywać misję dla wspomnianych wcześniej frakcji. Nieco adrenaliny dostarczą nam świetnie zrobione walki na arenie, a rozrywki - gry hazardowe czy labirynt. Jeśli macie duszę szperacza, to znajdziecie również mnóstwo sekretów ukrytych w zakamarkach gry.
Podsumowując - życie Agenta P. można porównać do dobrego kina akcji. Świetna robota.
Walka i mechanika
Za pomocy noża lub 3 typów broni dystansowej (pistolet, karabin maszynowy, broń laserowa) oraz granatów walczymy z przeciwnikami. System walki jest dość prosty i wymaga od nas jedynie nieco zręczności. Ciekawiej się robi, gdy przychodzi nam zmierzyć się na arenie z rozmaitymi herosami. Tych jest cały wachlarz, a każdy z nich ma unikalne zdolności. Jeden teleportuje się co jakiś czas do naszej postaci, inny staje się niewidzialny, a jeszcze inny... wypuszcza dwie iluzje swojej osoby. Totalny odjazd:) Ciekawie również wyglądała walka z finałowym bossem.
Ważnym elementem gry są wszczepy, dzięki którym możemy podnieść zdolności naszego agenta. Będziemy rozwijać umiejętność korzystania z apteczek, naturalnej obrony czy podniesienia obrażeń. Wszczepów w grze jest naprawdę niewiele, przez co stają się bardzo cenne. Mi udało się odnaleźć bodaj 6 sztuk.
Zapis gry jest możliwy tylko w wybranych punktach. Z początku traktowałem to jako wadę gry. Okazało się jednak, że obawa przed utratą życia w newralgicznym momencie budowała napięcie podczas rozgrywki, a same check pointy były rozstawione w sposób sensowny.
Bolączką rozgrywki są niestety menusy. Okno ekwipunku jest mało czytelne, a korzystanie z całości jest nieco toporne. Ponadto nieraz wywaliło mi błąd kończący rozgrywkę. Czasem, gdy za szybko wciśniemy jeden klawisz po drugim, obrazki nie znikają, co również zawiesza rozgrywkę. Najciekawiej z tego wszystkiego wypada dziennik zadań.
Za pomocy noża lub 3 typów broni dystansowej (pistolet, karabin maszynowy, broń laserowa) oraz granatów walczymy z przeciwnikami. System walki jest dość prosty i wymaga od nas jedynie nieco zręczności. Ciekawiej się robi, gdy przychodzi nam zmierzyć się na arenie z rozmaitymi herosami. Tych jest cały wachlarz, a każdy z nich ma unikalne zdolności. Jeden teleportuje się co jakiś czas do naszej postaci, inny staje się niewidzialny, a jeszcze inny... wypuszcza dwie iluzje swojej osoby. Totalny odjazd:) Ciekawie również wyglądała walka z finałowym bossem.
Ważnym elementem gry są wszczepy, dzięki którym możemy podnieść zdolności naszego agenta. Będziemy rozwijać umiejętność korzystania z apteczek, naturalnej obrony czy podniesienia obrażeń. Wszczepów w grze jest naprawdę niewiele, przez co stają się bardzo cenne. Mi udało się odnaleźć bodaj 6 sztuk.
Zapis gry jest możliwy tylko w wybranych punktach. Z początku traktowałem to jako wadę gry. Okazało się jednak, że obawa przed utratą życia w newralgicznym momencie budowała napięcie podczas rozgrywki, a same check pointy były rozstawione w sposób sensowny.
Bolączką rozgrywki są niestety menusy. Okno ekwipunku jest mało czytelne, a korzystanie z całości jest nieco toporne. Ponadto nieraz wywaliło mi błąd kończący rozgrywkę. Czasem, gdy za szybko wciśniemy jeden klawisz po drugim, obrazki nie znikają, co również zawiesza rozgrywkę. Najciekawiej z tego wszystkiego wypada dziennik zadań.
Oprawa audiowizualna
Z jednej strony grafika rozpieszcza nas surowym wyglądem Aten, obskurnym Malezji oraz Dubaju III czy świecącymi luksusowymi wieżowcami, a z drugiej... każe zgadywać po którym elemencie możemy przejść, a po którym nie. Nieczytelne mapy sprawiają, że nieraz się zatniemy i będziemy wciskać enter przy każdym obiekcie w nadziei, że ruszymy z rozgrywką do przodu. Podobnie rzecz ma się z teleportami. Nie zawsze wiemy, z którego elementu mapy możemy przejść na następny.
Nieco mniejszym, nie wpływającym zbytnio na rozgrywkę, błędem są źle blokowane grafiki (chodzenie po ścianie itp.) czy ustawienia priorytetów. Ale przy tak rozległym projekcie można przymknąć na to oko.
Autor misternie dobrał ścieżkę dźwiękową. Dźwięki podczas pierwszej misji w Atenach genialnie wplatają się w klimat rozgrywki. Później jak dla mnie jest nieco za spokojnie, muzyka wybija się dopiero w Malezji. Niemniej, całość wypda świetnie i współgra z poszczególnymi lokacjami.
Z jednej strony grafika rozpieszcza nas surowym wyglądem Aten, obskurnym Malezji oraz Dubaju III czy świecącymi luksusowymi wieżowcami, a z drugiej... każe zgadywać po którym elemencie możemy przejść, a po którym nie. Nieczytelne mapy sprawiają, że nieraz się zatniemy i będziemy wciskać enter przy każdym obiekcie w nadziei, że ruszymy z rozgrywką do przodu. Podobnie rzecz ma się z teleportami. Nie zawsze wiemy, z którego elementu mapy możemy przejść na następny.
Nieco mniejszym, nie wpływającym zbytnio na rozgrywkę, błędem są źle blokowane grafiki (chodzenie po ścianie itp.) czy ustawienia priorytetów. Ale przy tak rozległym projekcie można przymknąć na to oko.
Autor misternie dobrał ścieżkę dźwiękową. Dźwięki podczas pierwszej misji w Atenach genialnie wplatają się w klimat rozgrywki. Później jak dla mnie jest nieco za spokojnie, muzyka wybija się dopiero w Malezji. Niemniej, całość wypda świetnie i współgra z poszczególnymi lokacjami.
Zakończenie
Jak już wspomniałem - wcielenie się w rolę Agenta P. dostarcza nam tyle wrażeń, co dobre kino akcji. Świetnie poprowadzona fabuła, mnóstwo rzeczy do robienia... tu nie można narzekać na nudę. Ponadto zakończenie gry zmusza nas do refleksji, czego próżno szukać w większości tytułów. To wszystko sprawia, że Perfect World jest jedną z najlepszych pozycji na naszym rynku.
PLUSY:
- rozbudowany świat
- przemyślana fabuła i dialogi
- genialny klimat
- elementy skradanki
- ciekawe dodatki
MINUSY:
- nieczytelne mapy
- toporne menu
FABUŁA: 6/6
GRAFIKA: 4/6
KLIMAT: 6/6
MUZYKA: 5/6
MECHANIKA: 5/6
Jak już wspomniałem - wcielenie się w rolę Agenta P. dostarcza nam tyle wrażeń, co dobre kino akcji. Świetnie poprowadzona fabuła, mnóstwo rzeczy do robienia... tu nie można narzekać na nudę. Ponadto zakończenie gry zmusza nas do refleksji, czego próżno szukać w większości tytułów. To wszystko sprawia, że Perfect World jest jedną z najlepszych pozycji na naszym rynku.
PLUSY:
- rozbudowany świat
- przemyślana fabuła i dialogi
- genialny klimat
- elementy skradanki
- ciekawe dodatki
MINUSY:
- nieczytelne mapy
- toporne menu
FABUŁA: 6/6
GRAFIKA: 4/6
KLIMAT: 6/6
MUZYKA: 5/6
MECHANIKA: 5/6