Wywiad
Prometherion
(05.04.2015, rozmawiał ravenone)
Naszym dzisiejszym rozmówcą jest zwycięzca IV sezonu Ligi Mapperów.
Gratulacje. To twój pierwszy start w Lidze Mapperów i od razu najwyższy stopień na podium. Gdy przystępowałeś do zabawy, czułeś że pójdzie ci tak dobrze?
Cóż, przeczuwałem, że mogę zająć wysokie miejsce. Ci, którzy kojarzą moje zamierzchłe, "buńczuczne" zapowiedzi gier, pamiętają zapewne, że moje mapy zawsze trzymały jako taki poziom. Inaczej, mapowanie stanowi dla mnie najprzyjemniejszą a zarazem najtrudniejszą część w trakcie powstawania gry. Pierwszy aspekt wiążę się z czystym, artystycznym podejściem do "kafelków". Traktuję tileset jak paletę, z której mogę dowolnie wybierać i tworzyć "coś z niczego". Kreowanie w miarę uporządkowanych, szczegółowych i wizualnie przyjemnych scenerii, czy jak kto woli "kartek świątecznych", sprawia mi największą frajdę. Trudność stanowi tutaj, niewątpliwie, permanentna potrzeba przerabiania i dopasowywania tilesetu do tworzonych przeze mnie lokacji. Cięcie, sklejanie, kolorowanie, itd., to pochłania masę czasu i przysparza problemów. W makerze siedzę już od 9 lat, więc trochę wprawy nabrałem w tym całym mapowaniu:) Cieszę się, że moje lokacje zyskały tyle przychylnych głosów, dzięki!
W jakim makerze mappowanie sprawiało ci największą radość?
Nie jest tajemnicą fakt, że jestem wyznawcą XP i to w nim od wielu już lat siedzę i podejmuję próby ukończenia czegokolwiek. Jednak w LM najprzyjemniej tworzyło się w rm2k3. Wynikało to tylko i wyłącznie z serwowanych przez Jazza tilesetów, po prostu kolejki z 2k3 miały o niebo lepsze i przyjemniejsze kafelki, którymi mogłem pobawić się bardziej aniżeli tymi z xp:)
W 2011 roku prezentowałeś demo gry Temple of Lies. Ten projekt żyje jeszcze? A jeśli nie, to może coś innego spod twojej ręki wyjdzie?
Dotykamy tym pytaniem drażliwej kwestii - a mianowicie - "dlaczego w LM prowadzą ci, którzy nie robią gier" ha, ha. Na to pytanie odpowiedziałem niejako na początku. Mam swoistą "nerwicę" na punkcie starannego mappingu. Potrafię pół dnia ustawiać beczkę tak, aby idealnie pasowała w danej lokacji i nie raziła mojego poczucia ładu i harmonii:) Nie jestem w stanie tego "zaniechać" i mapować metodą syntetyczną, czyli poprzez uproszczenia i jedynie zarysy tego co chcę przedstawić. Taka postawa ogromnie spowalnia proces powstawania gierki, a to tylko sam mapping:) Doliczyć należy czas potrzebny na zaprojektowanie menusów, walki, dialogów, zadań i innych składników tego konglomeratu zwanego GRĄ, a otrzymamy niebagatelną liczbę godzin. Kończę dygresję i odpowiadam stricte na pytanie. Do tej pory zamieściłem dwie zapowiedzi moich projektów, The Debris of Oldest Legends:Anti oraz wspomnianą Temple of Lies. Oba projekty są już od lat martwe. Byłem młody i głupi, nie sądziłem, że stworzenie takiej gry jaką chciałbym wymaga tyle zaangażowania i ciężkiej pracy. Dawałem się ponieść chwilowemu przypływowi entuzjazmu i zamieszczałem zapowiedzi, z których nic nie wyszło.
Oczywiście nie porzuciłem makera. W grudniu 2013 zacząłem na poważnie projektować i mapować grę w XP. Pracuję nad nią w chwilach wolnych (czyli bardzo rzadko), do tej pory ukończyłem 45 map. Na chwilę obecną nie zamierzam zamieszczać jakiejkolwiek zapowiedzi. O gierce poinformuję w momencie, w którym będę miał niezachwianą pewność, że wyjdzie. Na osłodę mogę podzielić się dwoma "szumskrinami":D Fotka z aresztu oraz sceneria z ruinami w tle.
>
Kiedy zacząłeś swoją przygodę z makerem?
Z makerem po raz pierwszy zetknąłem się w 2006 podczas poszukiwań gierek z uniwersum Dragon Balla. W tym okresie grałem mnóstwo w jrpgi: Final Fantasy, Chrono Trigger oraz w DB-a na nesa. Traf chciał, że wyszukałem gierkę Kulilina:) Tak właśnie zainteresowałem się owym programem, który okazał się dla mnie fantastyczny. Możliwości jakie dawał były na tyle duże, że postanowiłem sam coś stworzyć, a że od zawsze miałem zacięcie twórcze wkręciłem się w makera na długie lata:)
Z czego czerpiesz inspiracje przy tworzeniu?
Inspiracje czerpię przede wszystkim z książek, gier, szeroko pojmowanej kultury:) Jestem fanem wszelkiej maści horrorów, literackich/filmowych. Proza sennego koszmaru Lovecrafta oraz Poego są mi najbliższe. Moje horyzonty - jeśli chodzi o rpgi - są bardzo rozległe. Uwielbiam serię TES, Gothic, Fallout, izometryczne klasyki z Planescape: Torment na czele, z którego czerpię bez wątpienia inspiracje co do tworzonego świata, postaci oraz tekstów wszelkiej maści - Wielka Gra:) Oczywiście nie zapominam o jrpg-ach, które w równym stopniu co crpg zapewniają mi wiele frajdy, biorę z nich pomysły dotyczące turowej walki i innych elementów rozgrywki. Moją ukochaną grą jest Secret of Evermore, kapitalna rzecz. Nie będę oryginalny i wspomnę o Władcy Pierścieni, Wiedźminie i innych znanych mainstreamowych rzeczach, które mogą dostarczyć kilku interesujących rozwiązań czy to w mechanice, czy w kreowaniu "klimatu":)
Jakie masz plany na przyszłość odnośnie RM?
Plany na przyszłość? W wolnych chwilach przysiadać do makera i "klecić" rozpoczętą grę, aby w końcu stać się pełnoprawnym "tfurcą" nie tylko szumskrinów, ale również długiej i ciekawej pozycji, która zasili nasze rm-owe podwórko. Oczywiście zamierzam startować w LM V, o ile takowa wystartuje w najbliższych latach:)