Recenzja gry

 
 
 
In Search of Immortality - Indra, Fomar0153
(Kryzz333)

data wydania: 5 czerwca 2013
maker: VX Ace
gatunek: jrpg
język: angielski



DOWNLOAD

Są takie gry, do których się wraca. Gry, które chce się przechodzić jeszcze raz zazwyczaj jednak nie wyszczególniają się jakąś niezwykłą cechą, a tym, że są świetne w ogólności. Dla napisania tej recenzji powróciłem do In Search of Immortality już trzeci raz, a jestem pewien że kiedyś będzie czwarty.

W poszukiwaniu nieśmiertelności

Gra autorstwa Indra i Formar0153 bez ogródek wprowadza gracza do rozgrywki. Do pokoju Ellisa, chłopca uczącego się w akademii magicznej przybywa jego wujek-alchemik Izaak i jego żona Alma (znana z innych gier autorstwa Indry, np. recenzowanej przeze mnie Sunken Spire). Czwórka bohaterów (wliczając jeszcze demona Puddinga, który „przekonał” chłopca do zawarcia paktu) ruszy do opuszczonego laboratorium, szukając przepisu na eliksir nieśmiertelności.

Fabuła stoi charakterami postaci i widać to już od pierwszych scen. Alma jest surowa i czasami dość psychotyczna, ale widać również jej ludzką stronę. Ellis jest nieradzącym sobie chłopcem postawionym przed znacznym wyzwaniem. Dołączający do drużyny kapłan Ezekiel (również znany z Sunken Spire) błyszczy swoim humorem i nadpobudliwością, choć również on nie jest postacią płaską. Drugoplanowe role grają mrukliwy Issac i przewrotny Pudding, którym gra poświęca mniej czasu w dialogach.

Jednak sami bohaterowie nie decydują o jakości opowieści, ponieważ obrazu dopełnia fakt świetnej realizacji relacji pomiędzy nimi. Gra potrafi w subtelny sposób podkreślić, że Alma i Issac rzeczywiście są małżeństwem, relacje między dorosłymi a Ellisem są ukazane w zaskakująco dojrzały sposób (oczywiście jeśli przymknie się oko na fakt, że dziecko bierze udział w wyprawie bojowej), a konflikty i partykularne interesy w grupie ogląda się przyjemnie i z zaciekawieniem. Historia jest utrzymana w lekkim tonie, choć jak wspomniałem, nie brakuje wydarzeń i sytuacji poważniejszych (choć nie drastycznych). Gra obfituje w gagi i zabawne momenty, ale właśnie bardziej poważne sytuacje i potyczki słowne są lepszą stroną. Jednak to warto już samemu odkryć.

Muszę także zaznaczyć, że gra raczej nie trafi do fanów wartkiej akcji. Choć dłuższych okresów bez działania nie ma, to również brak segmentów intensywnych, choć nawiasem mówiąc pasuje to do charakteru gry, który mi osobiście bardzo się spodobał.

Puddingiem i młotem

Strukturę rozgrywki można określić jako przygodowy jRPG. Nie znajdzie się tutaj miast, szczególnych zagadek. Przeszukiwanie lokacji (również dla ziół i znajdziek) i parcie naprzód jest sednem zabawy. I również ten element jest wykonany tu porządnie.

Ze zróżnicowanymi charakterami postaci idą zróżnicowane zdolności i tak mamy Almę, która konstruuje na polu bitwy gadżety bojowe za pomocą akumulowanych run i innych „części”; Issaca używającego tworzonych z materiałów znajdowanych w lokacjach eliksiry; Ezekiela używającego technik walki młotem i Ellisa zmieniającego sytuację podczas bitwy za pomocą swoich iluzji. Do tego zamiast ruchu Ellisem można przyzwać Puddinga, dysponującego różnymi atakami fizycznymi. W grze nie uświadczymy wymiany ekwipunku, ale tę rolę spełniają różnorodne ulepszenia, w które można wyposażać bohaterów. Czasem potrafią one drastycznie zmienić rolę poszczególnego herosa w walce.

Oprócz tego, że sam system jest dobrze i ciekawie skonstruowany, również walki a także współpraca między bohaterami się sprawdzają. Wynajdywanie połączeń zdolności bohaterów sprawia wiele frajdy, a umiejętności same w sobie są również naprawdę ciekawe (przyśpieszanie czasu, tworzenie „przynęt”, ciosy o różnych właściwościach). W grze nie ma wielu ciekawych bossów, ale nie stanowi to dużego problemu. Dodatkowo ilość walki nie przytłacza. Mam jednak parę problemów z mechaniką. Ilość umiejętności dla Almy i Issaca jest wręcz nieco za duża, i dodatkowo te postaci nie są szczególnie skuteczne. Poza tym balans czasem potrafi poważnie zawieść - udało mi się stworzyć taką kombinację wyposażenia, że Ezekiel potrafił wygrywać każdą walkę w 1-2 turach.

Laboratorium

Chociaż gra używa głównie standardowych zasobów, to wygląda dobrze. Lokacje są nieźle skonstruowane i zarazem nie brakuje zróżnicowania. Trudno jednak powiedzieć, aby oprawa była wysokich lotów.
Muzyka zaskakuje, jak na grę tego typu, ponieważ dominują utwory elektroniczne. Jednak już od muzyki grającej w menu można się przekonać, że taki styl pasuje. Udźwiękowieniu nie mam również nic do zarzucenia.
Wspomnę, że postaci w grze mają własne zestawy grafik twarzy, które są oryginalne i używane ze sporą wprawą.

Poszukiwania kończą się szybko

In Search Of Immortality to gra na kilka godzin, którą nie da się w żaden sposób masterować, ale która potrafi przyciągnąć do ponownej gry po pewnym czasie. Jest tak dzięki jej przystępności, szybko rozwijającej się fabuły i krótkiego czasu gry. Niestety, wydaje się, źe gra kończy się zanim na dobre się rozkręci (a kontynuacje nie są przewidziane), ale może się tak wydawać ponieważ to naprawdę dobra gra.
Z pewnością warta jest ona polecenia i zagrania w całości. Uwzględniając jej zalety i nieliczne wady, a także sporą regrywalność, wystawiam ocenę 5+.


PLUSY:
- postaci
- dialogi i wydarzenia
- mechanika


MINUSY:
- balans potrafi zawodzić


FABUŁA: 5/6
GRAFIKA: 5/6
KLIMAT: 5/6
MUZYKA: 5/6
MECHANIKA: 5/6

ŁĄCZNA OCENA: 5+