Recenzja gry
Ninja Clause
- Incarnate, Galv
(ravenone)
data wydania: styczeń 2013
maker: VX Ace
gatunek: zręcznościowa
wersja językowa: angielska
DOWNLOAD
Ninja to zawsze dobry pomysł na grę. A gdy jeszcze współtwórcą projektu jest autor Pirate Rush,
to wydaje się, że przepis na sukces mamy gotowy. Sprawdźmy, jak to wygląda w praktyce.
Jako, że gramy szybkim i zwinnym ninja, to liczyłem na dynamiczne walki i wartką akcję. Tymczasem Nina Clause to umiarkowana zręcznościówka z elementami logicznymi. Główną atrakcją w rozgrywce są skoki. Gdy odległość od celu jest mała, skos nie stanowi to problemu. Na dwa razy większej odległości, więcej razy spadniemy w dół niż zakończymy akrobacje sukcesem. Skok jest kluczowym elementem rozgrywki, niestety zamiast satysfakcji przynosi głównie frustrację osiągającą swoje apogeum w końcowym torze przeszkód, który musimy przejść na czas.
Nasz ninja będzie mógł również korzystać z przedmiotów trzymanych w ekwipunku. Kataną będziemy rozcinać krzaki, piłą ścinać drzewa, a pazurami w stylu Wolverina wspinać się na ścianę. W wersji demo walk niestety nie uświadczymy. Śladami nie zrobionych potyczek są tylko wypisane umiejętności bojowe w menu.
W przerwach między skakaniem będziemy rozwiązywać proste łamigłówki czy przesuwać skrzynie. Tutaj najbardziej pozytywnie zaskoczyła mnie zagadka z rysowaniem patykiem w piasku.
Ninja Clause przyciga oko pastelową oprawą. Lokacje wyglądają fantastycznie: szczyty gór otulone są mgłą, woda w rzece faktycznie płynie, a nie jest statycznym obiektem, a w pomieszczeniu światła klimatycznie wpadają przez okno. Wykonanie postaci, zarówno sprite'ów jak i portretów, również jest na wysokim poziomie. Nasz ninja oczywiście został wyposażony w szereg animacji: kuca, biega, pcha, tnie kataną.
Soundtrack to kilka melodii w azjatyckim stylu oraz częściowy, niezwykle klimatyczny dubbing dialogów.
PLUSY:
- japoński klimat
- świetna oprawa wizualna
- dubbing
MINUSY:
- system skakania
- krótka i liniowa
FABUŁA: 3/6
GRAFIKA: 5/6
KLIMAT: 4/6
MUZYKA: 4/6
MECHANIKA: 4/6