Recenzja gry

 
 
 
Pokemon Elements - Shadower2
(Noruj)

data wydania: 2010
maker: XP
gatunek: RPG




To już trzecia pełna gra w tym roku, a mamy dopiero kwiecień. Tym razem dostałem do zrecenzowania dosyć nietypową pozycję. Gra mówi o przygodach młodego trenera Pokemonów. Chyba każdy otarł się o ten tytuł. Jednak „poki” niosą za sobą pewien kanon, który wyznaczyły gry z tej serii. Co prawda pozycja trzyma klimat, ale ma wiele wad, które skutecznie go niwelują.

Fabuła:

To niestety mierny aspekt gry. Fabuła jest znikoma. Jesteśmy młodym trenerem pokemonów, który wyrusza w podróż życia, ale na skutek pewnych wydarzeń cele jego wyprawy zmieniają się diametralnie. Mamy tu klasyczną walkę dobra ze złem. Walczymy z grupami przestępczymi, które chcą wykorzystać słodkie pokemony do swoich niecnych celów. Niestety, fabuła jest tak dziwnie poprowadzona, że nie wiemy, po co wplątaliśmy się w ratowanie świata, czy w ogóle tego chcemy i kim są przedstawione postacie. Wartym przytoczenia jest pierwszy ważniejszy wątek fabularny w grze. Wędrując najzwyklejszą ścieżką napotykamy tajemniczego mężczyznę, który na nasz widok stwierdza: „ Och nie! To jakiś dzieciak! Muszę go zabić! ” Większość dialogów wygląda tak samo. Mamy tutaj wiele postaci, ale nie wiemy o nich praktycznie nic. Autor raczej celuje do grupy „pokeznawców”, bo większość dziwnych zjawisk w grze nie jest w ogóle wytłumaczonych i osoba niezorientowana będzie w … ciężkiej sytuacji.

Mechanika:

Niestety błędów mechanicznych jest sporo. Mamy tu całkiem dużo różnych systemów i dodatków, ale prawie żaden z nich nie działa w pełni poprawnie. Możemy mieć przy sobie cztery pokemony, chociaż teoretycznie w Pokecenter (szpital dla naszych pupili) można „składować” pozostałe. Niestety, ten system działa TYLKO w jednym mieście. W grze widać też system zmęczenia, ale nie dowiadujemy się o nim do momentu, aż nasz bohater z wycieńczenia „teleportuje” się do swojego domku w pierwszym mieście. Przez przypadek można dowiedzieć się o opcjach doładowywania energii.
Kwestia łapania pokemonów została całkiem nieźle dopracowana. Podczas walki, jeśli dostatecznie osłabimy wroga i mamy w plecaku pokeballa, możemy złapać dzikiego pokemona. Wtedy nasz nowy zwierzak będzie za nami wiernie podążał i walczył z napotkanymi przeciwnikami. Pokemony kryją się w krzakach, w piaskach pustyni, czy jaskiniach, ale miejscami częstotliwość walk jest tak wielka, że może się nam przytrafić ponad pięć walk pod rząd. Krok po kroku. W grze jest sporo błędów, które wymagają zamknięcia gry, co nieco irytuje, zwłaszcza gdy długo nie zapisywaliśmy. Doświadczymy też zagadek, ale w większości nielogicznych i bardzo trudnych do rozwikłania. Całkiem dobrym aspektem gry jest jej długość. Pokemon Elements może nam zająć nawet do dziesięciu godzin.
Niestety, ale walka także nie jest przemyślana. Jedynie oprawa graficzna może zadowalać. Nasze pokemony mają różne umiejętności, ale ¾ tych zdolności jest gorszych od zwykłego uderzenia. Wrogie pokemony przez sporą część gry w ogóle ich nie używało, zadając nam po 70 pkt obrażeń, kiedy nasze stwory miały około 2000 pkt maksymalnie. Właściwie, jedynie ostatnia walka może być trudna, a resztę gry da się przejść na kilku eliksirach.

Oprawa audiowizualna:

Grafika prezentuje się przyzwoicie, lokacje są wykonane ładnie, trzymają klimat pokemonów. Jedynymi istotnymi błędami są źle zblokowane elementy tilesetu. Miejscami możemy wchodzić w ściany, albo inne przedmioty. Często można tak ułatwić sobie przejście gry, omijając jakiś przeciwników. Postacie w grze wyglądają ładnie, tak jak pokemony - te w walce, jak i te podczas podróżowania. Gra prezentuje odpowiednie zróżnicowanie, czasem wędrujemy po słonecznych polanach, a czasem po mrocznych lasach, jaskiniach, górach czy pustyniach. To plus.
W grze doświadczymy całkiem przyjemnych utworów, nie zawsze są one wspasowane w sytuacje, ale w większości przypadków oddają one swojski klimat pokemonów. Wszystko to midiki, ale trzeba przyznać, że na tym polu autor nie dał plamy. Niektóre motywy zapadają nawet w pamięć.

Zakończenie:

To mocno średnia gra, trzyma klimat pokemonów, ale jest wielce niedopracowana i niedojrzała. Pokefani powinni być zadowoleni, ale trzeba czegoś więcej niż całkiem ładnych map i zbierania pokemonów. Gra jest długa, ale grając w nią czujemy się coraz bardziej poirytowani. Miejmy nadzieję, że następne gry Shadowera2 będą lepsze. No i w końcu wyszła poke-gra. To się chwali


PLUSY:
- klimat
- ładne lokacje
- dobrze dobrana muzyka

MINUSY:
- źle poprowadzona fabuła
- błędy w mechanice działania
- błędy w blokowaniu
- nieprzemyślana walka

GRAFIKA: 4/6
KLIMAT: 3/6
MUZYKA: 4/6
MECHANIKA: 2/6

ŁĄCZNA OCENA: 3