Recenzja gry

 
 
 
Pogromca Pustki - Haxo TV
(ravenone)

data wydania: grudzień 2015
maker: XP
gatunek: RPG




DOWNLOAD

Jeśli chcecie zagrać w Pogromcę Pustki, musicie na starcie zmienić swoje nastawienie do gry. To nie jest kolejna produkcja z silnika RM z prostą i intuicyjną mechaniką. Gra Haxo bardziej przypomina toporne gry rpg z lat 90-tych niż te, którymi raczymy się na scenie. Jeśli przed odpaleniem PP nie zmienicie swojego nastawienia, traficie głową w mur i po maksymalnie 30 minutach rozgrywki, wyłączycie grę.

Wybraniec
Pod względem fabularnym gra nie odbiega od większości projektów z gatunku. Jesteśmy wybrańcem, który po wielu latach szkoleń w zakonie, wyrusza w świat. Świat fantasy został tutaj zgrabnie wpleciony w czasy historyczne - okres panowania Imperium Rzymskiego.Górnolotne zadania z ratowaniem uniwersum na czele przeplatają się tu z masą prozaicznych side-questów od rozklejania plakatów przez zbieranie roślin, aż po ubicie potworów. Z bocznych zadań najbardziej spodobały mi się te z szukaniem śladów - każdy kolejny trop odblokowuje następny i w końcu doprowadza nas do pomyślnego zakończenia zadania. Niektóre dialogi kuleją, a z NPCami przestałem gadać już po pierwszym mieście, gdyż większość albo nie mówiła nic sensownego, albo na mnie bluzgała. Na szczęście ważne postacie mają ikonkę nad głową i wiem, że nic nie traciłem (poza możliwością kradzieży) nie rozmawiając z całym motłochem. Główna oś fabularna choć jest ciekawa, to blednie przy ilości eksploracji w grze.

Koniec drogi i 3 denary w skrzynce
Zwiedzanie świata niestety nie daje tyle radości, co powinno. Mapy są duże, a główną atrakcją są lokacje z respawnującymi się potworami. 90% skrzynek to ekstra loot z 3 denarami w środku, a najlepsze jest to, że skrzynki "odradzają" się równie skutecznie co potwory. Podobnie, jak i rośliny. Ale największym dziwactwem jest dla mnie możliwość ciągłego sprzedawania jagód w jednym z zadań. Nie dość, że NPC daje nam za nie 4 setki denarów, to jeszcze pokaźny exp. Gdy to odkryłem i wbiłem perfidnie parę poziomów, wykonywanie innych zadań za marne nagrody nie miało już sensu. Drugim przegięciem przy rozgrywce był system chorób, a moją "ulubioną" przypadłością była grypa żołądkowa. Gdy nas dopadnie na wczesnym etapie rozgrywki, jesteśmy zgubieni. Żaden sen, żadne mikstury nie działają. A sporządzenie specjalnej maści wiąże się z posiadaniem dość rzadko występujących roślin. W moim przypadku ten jeden negatywny stan sprawił, że przez ponad godzinę chodziłem po świecie szukając jednego ziela, żeby wreszcie móc używać mikstur, jak każdy rasowy bohater rpg. Kolejnym dziwnym rozwiązaniem jest wyraźna droga na końcu mapy i brak teleportu na następną.
Szoku dostaniemy również poruszając się po menu. Wykonanie jakiejkolwiek operacji będzie wymagało sporej ilości kliknięć. To niewątpliwie najbardziej rozbudowany z CMS-ów, jakie widziałem, ale równocześnie mało funkcjonalny i czytelny.
Na plus za to muszę zaliczyć system głodu i pragnienia - to chyba pierwsza gra, w której konieczność karmienia naszego herosa mi nie przeszkadzała. Dobrze wypada również rozwój postaci. Mamy umiejętności bojowe - posługiwanie się bronią, tarczą oraz magią, rodowe odpowiadające za retorykę, cwaniactwo czy kradzież, a także te związane z wiarą. Ponadto będziemy przyrządzać mikstury, tworzyć deski, gwoździe i masę innych rzeczy w autorskim systemie craftingu. Jak zaoszczędzimy nieco złota, będziemy mogli nawet kupić sobie domek z ogródkiem w Anconie. Ponadto pojeździmy konno, weźmiemy udział w wyścigach czy powalczymy na arenie. Skutecznym rozwiązaniem okazała się również mapa świata, która nie tylko określa naszą aktualną pozycję, ale również pomaga nam śledzić aktualne zadania.
Ja kontra Skała
System walki to potyczki w czasie rzeczywistym. Fizyczne ataki przeplatamy z przypisanymi pod konkretne klawisze - magią i obroną tarczą. Niestety nie widzimy, ile zadajemy obrażeń, ani jak skuteczny jest dany atak. Potyczki niby są intuicyjne, ale brakuje mi w nich przejrzystości. Walki z bossami wymagają zwykle wcześniejszych przygotowań. Są specjalne wywary na upiory, utopce czy istoty magiczne. A walka z pierwszym bossem, czyli Samotną Skałą, dała mi się mocno w kość i podchodziłem do niej z dziesięć razy. Nie martwcie się - ostatni boss jest jeszcze gorszy...
Leśne krzaczki i tłoczny Rzym
Na screenach grafika prezentowała się dość chaotycznie. Na szczęście w samej grze wypada dużo lepiej. Po kilku chwilach, gdy załapiemy po jakich obiektach nasz bohater może swobodnie chodzić, eksploracja nie sprawi nam problemu. Lokacje wyglądają bardzo ładnie i są pełne szczegółów - lasy z masą krzewów, słoneczne plaże czy zatłoczone ulice Rzymu. A całość dobrej oprawy wizualnej dopełniają wysokie, jak na standardy RM, charsety postaci.
Ścieżka dźwiękowa to w większości autorski materiał. Przyznam się, że jednak bardziej podobał mi się soundtrack użyty w demie. Tutaj melodie są tylko lekkim tłem i zdecydowanie za cichym. O ile w miastach coś słychać, to w terenie poza śpiewem ptaków zazwyczaj panuje cisza. Brawa za częściowy dubbing w grze. którego możemy posłuchać w intrze i kluczowych scenkach, a także przy znalezionych księgach.
Pogromca Pustki to bardzo interesujący i ambitny projekt. Odnoszę jednak wrażenie, że momentami mamy przerost formy nad treścią, a ilość mechanik i dodatków można było uszczuplić w celu poprawienia grywalności, bo ta momentami kuleje. Autor systematycznie poprawia wszelkie błędy i optymalizuje rozgrywkę, więc wierzę, że ten rpg dla wielu z was będzie ciekawą odskocznią od scenowych rpg-ów.


PLUSY:
- świetna oprawa wizualna
- system rozwoju postaci
- system głodu i crafting
- dubbing

MINUSY:
- toporny cms
- niekończący się respawn skrzynek i roślin
- quest z jagódkami i grypa żołądkowa!
- masa pomniejszych błędów


FABUŁA: 4/6
GRYWALNOŚĆ: 3/6
GRAFIKA: 5/6
KLIMAT: 4/6
MUZYKA: 4/6
MECHANIKA: 4/6


ŁĄCZNA OCENA: 4